O linuksach, smartfonach, elemelkach, a na koniec znów szachy
Z Linuksem jest jak z dłubaniem w dziurawym zębie. Niby człowiek wie, że będzie bolało, ale i tak dłubie. Kilka tygodni temu postanowiłem po raz nie wiem już kt...
Co mi się przytrafiło, co zobaczyłem.
Z Linuksem jest jak z dłubaniem w dziurawym zębie. Niby człowiek wie, że będzie bolało, ale i tak dłubie. Kilka tygodni temu postanowiłem po raz nie wiem już kt...
Kosiarka jest przeciwieństwem żołądka. Jedno trawi, drugie odtrawia. Sąsiad ma kosiarkę spalinową, ja sobie sprawiłem elektryczną. Dwie bateryjki wystarczają na...
Raj jest Hindusem. Z tym, że naturalizowanym w drugim pokoleniu, więc akcent klasycznie irlandzki, żadnych naleciałości. Z wyglądu taki bardziej Alessandro niż ...
Krótki wpis, bo i temat prosty. Po wielu latach beznadziejnych, zdawałoby się, prób rozszerzenia Short Hop Zone, wreszcie się udało. Od kilku dni nasze urocze z...
Z okazji moich niedawnych urodzin dostałem w prezencie elektryczny młynek do kawy, dzięki czemu nie muszę już przeżuwać ziaren własnogębnie, delegując to żmudne...
Przydługi weekend wokół corocznego szaleństwa pod tytułem Święty Patryk dobiega pomału końca. Technicznie rzecz biorąc skończył się już wczoraj, ale pozwoliłem ...