Znów poLemizuję, czyli żegnamy „Labirynt”
Trzecią, ostatnią część "Labiryntu", dorwałem dość późno, ponieważ z różnych powodów zrobił mi się ostatnio tłok w czytniku RSS, a że stosuję przy lekturze kana...
Trzecią, ostatnią część "Labiryntu", dorwałem dość późno, ponieważ z różnych powodów zrobił mi się ostatnio tłok w czytniku RSS, a że stosuję przy lekturze kana...
Pierwsza część "Labiryntu" stawia poprzeczkę naprawdę wysoko. Na samym początku lecący przez wysoką próżnię ziemski pojazd badawczy trafia pechowo w obszar twar...
Jeżeli któryś z pleno titulo czytelniaków niniejszej podróbki blogu kojarzy moje peany ku chwale "Labiryntu", to spieszę z wiadomością, że drugi tom tego cudeńk...
Jest sobie taki gość imieniem Benedykt, pi x drzwi trzy lata starszy ode mnie, który - podobnie jak ja - uwielbia prozę Stanisława Lema. Jednak w odróżnieniu od...