W ramach eksperymentowania z blogiem troszkę przeorganizowałem ostatnio stronę główną.
Proszę się nie obawiać. Nie ma żadnych rewolucji. Żadnych nowych skórek ani intensywnych przeróbek. Mniej uważny Czytelnik zmiany nawet nie zauważy.
Co się zmieniło?
Otóż zamiast wyświetlać długą (i nudną!) listę ostatnich wpisów, na dole której znajduje się paginacja do kolejnych wpisów, i tak w kółko aż do uśnięcia, wymyśliłem sobie, że najpierw wyświetlę ostatni wpis - w końcu większość stałych Czytelników trafia tu dla tego właśnie wpisu - potem pojawia się na chwilę grupa trzech zakładek tematycznych, potem trzy poprzednie wpisy, potem kolejna grupa zakładek tematycznych, potem jeszcze kilka - kilkanaście poprzednich wpisów, a na samym dole, tuż powyżej stopki, link dla samobójców, którzy chcieliby z jakiegoś niepojętego powodu sięgnąć głębiej w archiwa.
Większość stałych Czytelników nie zauważy żadnej zmiany, bo trafia do mnie przez RSS. Nowi zaś będą mieli więcej okazji znalezienia różnych zakątków tematycznych, dzięki czemu - być może - więcej ludków znajdzie coś dla siebie.
A z nieco innej beczki, od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie całkowite przeorganizowanie strony głównej blogu. Skoro bowiem nie jest to blog tematyczny, tylko groch z kapustą, miodem, kiełbasą, grzybami, makaronem świderki, pesto, wódką, śledziem, torfem, martwym Indianinem, pięćdziesięcioma kilogramami końskiego łajna, kolorowym jarmarkiem i blaszanym zegarkiem, wobec tego można by jakieś główne "nurty" uwypuklić na głównej.
Nie wiem tylko jak. Zdolności plastyczne mam w zaawansowanej atrofii... Nie, wróć, kłamię. Atrofia oznaczałaby, że kiedyś takowe posiadałem 😉 Nie znam się na tym po prostu. Kafelki może? Albo akordeon jakiś?
Lub czasopisma.
No nie wiem.
Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]
Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.