Pogoda się nam ostatnio popsuła na dobre. Zamiast oczekiwanych ulew, wichur i tradycyjnego na tej długości i szerokości geograficznej zimna, mamy pogodę nieomal hawajską. Termometry w różnych częściach Dublina (i okolic) pokazują między 23 a 26 stopni (tych takich z kółeczkiem), wiatru prawie w ogóle nie ma, skwarno i parno. Prognozują nawet do 28. No popsuło się i koniec.
Ponieważ irlandzka pogoda jest już niemal przysłowiowa i sprzedaje się ją turystom jak świeże bułeczki, takie zachwianie może na dłuższą metę spowodować niekorzystne efekty ekonomiczne.
Czas chyba na rytuał przywołania deszczu. Jadę na myjnię...
Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]
Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.