VPS – echa pomigracyjne
Minęły dwa dni od przeniesienia blogu na nowy serwer VPS. I co? I nic, wszystko działa jak powinno. Był po drodze jeden zgrzyt, ale udało się wyjść na prostą. O...
Minęły dwa dni od przeniesienia blogu na nowy serwer VPS. I co? I nic, wszystko działa jak powinno. Był po drodze jeden zgrzyt, ale udało się wyjść na prostą. O...
Raz na jakiś czas loguję się na serwer z blogiem i aktualizuję OS nieśmiertelnym apt update; apt -y upgrade Ostatnio jednak zamiast oczekiwanego komunikatu o br...
Raz do doku przychodzi mi przypomnienie, żeby opłacić VPS, na którym siedzi ten blog. Dla niezorientowanych: VPS czyli Virtual Private Server to złoty środek mi...