Jak większość cywilizowanych ludzi, posiadam adres e-mail. Na adres ów przychodzą od czasu do czasu rozmaite aktualności z portali, na których kiedyś tam niebacznie podałem swój adres, bo wydawało mi się, że warto.
Jednym z takich portali jest FilmWeb - strona bardzo zacna, doskonała do przeglądania ostatnich nowości serwowanych przez Dziesiątą Muzę, jak też sprawdzania kto gdzie i kiedy grał lub nie grał w jakim filmie.
Niemniej jednak zdecydowałem niedawno, że nie chcę dostawać od nich wiadomości e-mail z nowinkami - jak zechcę, zajrzę sobie samodzielnie na ich stronę.
Krótko mówiąc, zdecydowałem się na odsubskrybowanie newsów z portalu FilmWeb.
Większość portali ma ten proces rozwiązany w dość prosty sposób: klika się link "Unsubscribe" znajdujący się gdzieś tam na końcu wiadomości, link zawiera magiczny kod jednorazowy, który sprawia, że nasz email zostaje usunięty z bazy nadawcy. Czasem ewentualnie pojawia się jeszcze jakaś opcjonalna ankieta typu "Dlaczego zrezygnowałeś?". Czasem trzeba jeszcze dodatkowo kliknąć i potwierdzić, że faktycznie się wypisujemy. Ogólnie rzecz biorąc, rezygnacja z newsów to zazwyczaj kwestia jednego-dwóch kliknięć.
Tymczasem na FilmWeb proces wygląda tak:
1. Klikamy "Rezygnuję" na dole wiadomości, którą dostaliśmy na nasz adres e-mail.
2. Zostajemy przeniesieni na specjalną podstronę portalu (jeżeli łączymy się z telefonu, dodatkowo przechodzimy jeszcze przez propozycję zainstalowania ich aplikacji mobilnej, którą powinniśmy odrzucić)
3. Na owej podstronie musimy wklepać (ręcznie) nasz adres e-mail
4. ... i kliknąć OK
5. Następnie zaglądamy raz jeszcze do skrzynki pocztowej, gdzie znajdujemy specjalną wiadomość z linkiem do wypisania się z newsów
6. Klikamy ją.
7. ... i dopiero teraz otwiera się podstrona portalu informaująca nas, że nasz adres e-mail został spalony, a prochy rozsiane na wietrze na cztery strony świata.
Reasumując, proces jest przekomplikowany i mało przyjazny (aczkolwiek działa poprawnie, to akurat przyznaję). Zamiast umieścić szybki link do rezygnacji z newslettera bezpośrednio w samym newsletterze, trzeba się trochę naklikać.
Jak dla mnie - do poprawki...
Dziwne. Zdaje się że np. gmailowy system antyspamowy daje duży score za prosty link unsubscribe.