Córka dostała niedawno na urodziny słuchawki. Takie ze średniej półki. Czas był najwyższy, bo stare jej się już rozsypały kompletnie.
Tydzień później dostaję automatyczny e-mail od sprzedawcy, czy chciałym napisać krótką recenzję produktu.
Chciałbym, co mi tam.
Klikam co trzeba, wyskakuje okienko do wpisania recenzji. Na górze miejsce na tytuł, pod spodem pole tekstowe na treść właściwą, a na dole kilka osobnych pięciogwiazdkowych opcji (jakość, cena, obsługa sprzedaży itd itd).
Wypełniłem wszystko pracowicie. Napisałem kilka akapitów na temat słuchawek, wymieniając uczciwie wady i zalety (głównie zalety, bo wadę znalazłem tylko jedną i w zasadzie całkiem niedużą). Pozaznaczałem wszędzie pięć gwiazdek.
Klikąłem "Wyślij"
Pojawił się komunikat, że niestety wysłanie nie powiodło się, ponieważ mam zainstalowane oprogramowanie do blokowania reklam. I żebym wyłączył blokadę, a następnie wysłał opinię ponownie.
Wyłączyłem blokadę.
Po odświeżeniu strony wszystkie pracowicie wprowadzone przeze mnie dane oczywiście zniknęły.
Gdybym nie miał naprawdę dobrze działającego mentalnego zaworu bezpieczeństwa, prawdopodobnie już siedziałbym na eBay-u, szukając niedrogich granatników wraz z amunicją.
Noż motyla wasza noga!
Olać ich. Niech się pałują, jeżeli prosty „Send” na stronie jest powiązany ze skryptem reklamowym. I szukaj granatników w trybie incognito, bo reklama kontekstowa (hehe adBlock) i profilowanie Cię wykończy