Jak oddać krew nie oddając krwi.

https://xpil.eu/69b

Jako że krew oddaję regularnie od czasu, kiedy Ziemia wykonała wystarczająco dużo obrotów wokół Słońca ze mną na pokładzie, żeby lokalni uznali oddawanie krwi za legalne, znam procedurę dość dobrze. Oczywiście są różnice między kRajem Orła a Irlandią jeśli chodzi o oddawanie krwi (czy osocza), ale głównie kosmetyczne. Ogólnie człowiek przychodzi do oddawalni, odsiedziwuje swoje dupogodziny (kolejki na ogół są spore, mimo wcześniej ustalonych terminów), potem wypełnia formularz, daje sobie zmierzyć hemoglobinę (niestety lokalna stacja nie posiada pulsoksymetrów i zamiast tego konfesjonalnie chlastają jakże istotny w codziennym życiu towarzyskim palec środkowy lewej ręki) i po odfajkowaniu wszystkich, za przeproszeniem, ptaszków na papiórze i w kumputrach, a także po odpytaniu dawcy pierdylion razy o imię, nazwisko, datę urodzenia, numer buta szwagierki tudzież nazwisko panieńskie groomerki jamnika ciotki stryjecznego brata - sadzają na Magiczny Fotel, wbijają długachną (i grubachną) igiełę w zgięcie łokcia - i leci.

Ostatnia moja wizyta w lokalnej wampirowni wyglądała jednak nieco inaczej. To znaczy tak: do momentu wkłucia igły wszystko przebiegało całkiem normalnie. Tuż przed wdźganiem się piguła zaczęła mieć wątpliwości, czy aby na pewno chcę oddawać z lewej, bo tutaj tę żyłę ledwie widać, widzi pan? Może jednak z prawej? Good luck ja na to, lewa jest ta lepsza, ale knock yourself out, wsiomiryba. Babka obejrzawszy prawą rękę podrapała się po głowie, którą następnie pokręciła z rezygnacją i poszła po jakąś bardziejszą nadszyszkowniczkę.

Ta, przydreptawszy do mojego fotela, również obejrzała obie ręce i stwierdziła, że faktycznie lewa lepsza i że już kłujemy. Po czym wdźgała się na pewniaka, odklipsowała klips z rurki prowadzącej do probówek (krew, zanim zacznie lecieć do Worka Głównego, zostaje najpierw spróbkowana) - probówki napełniły się jak pambuk przykazał, pani zaklipsowała klips probówkowy i odklipsowała ten Główny.

I... nic.

To znaczy tak: coś tam przez chwilę pociurkało, waga pokazała najpierw 20 mg, potem 25 - i się zatrzymała. Piguła zdziwiona, poruszała trochę igłą (delikatnie, żeby się klient nie zaczął rzucać) pytając co chwilę czy się dobrze czuję - potem tę igłę (za moją sugestią) trochę obróciła w tę i we w tę, postukała w igłę, w skórę, w rurkę, wreszcie rzuciła:

-- Nic z tego dzisiaj nie będzie, zwijamy manatki.

Zostałem następnie przeproszony (jakby to była ich wina, kurdę) oraz poinformowany, że przypomną mi SMS-em o kolejnej wizycie za trzy miesiące. Pytam, czy w związku z tym, że dzisiaj oddałem tyle to kot napłakał, mogę kolejną wizytę odbyć nieco wcześniej, ale okazało się, że przepis jest przepis, a trzy miesiące to trzy miesiące.

Wróciwszy do domu natychmiast zacząłem guglać co, jak i dlaczemu - wyszło na to, że albo mam za niskie ciśnienie krwi...

... raczej mało prawdopodobne jako że od dobrych dziesięciu lat łykam piguły na obniżenie ciśnienia - ale na wszelki wypadek zmierzyłem i wyszło 130 na 80 czyli w normie ...

... albo igła była za blisko ścianki i krew nie miała którędy lecieć ...

... też mało prawdopodobne, zwłaszcza biorąc pod uwagę ile razy piguła próbowała ta igłą majtać w żyle z lewa na prawo i apiać z prawa na lewo ...

... albo wypiłem przed oddaniem za mało wody ...

... bezedura, wyżłopałem tego tyle, że potem spędziłem w toalecie grubo powyżej średniej żeby to wszystko wyleciało ...

... albo wreszcie, że igła się zapchała przy wkłuciu (ponoć zdarza się raz na sto lat) - ale to z kolei nie tłumaczy dlaczego udało się pobrać cztery pełne probówki krwi przez oddaniem właściwym.

Tak że ten, tego. Wiadomo, że nic nie wiadomo.

https://xpil.eu/69b

3 komentarze

  1. Ciekawe. Ale, jak mawia mój znajomy konował, organizm sam wie jak się zachować. A może utworzyła się jakaś mikro skrzeplinka i zatkała igłę. Czy po usunięciu igły z żyły pani sprawdziła jej drożność? A może utworzyła się jakaś skrzeplina w górze żyły, dużo powyżej igły? Dziwne, że tego nie sprawdzono.

Leave a Comment

Komentarze mile widziane.

Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]

Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.