Jeżeli w przedrostku “kilo-” zamienimy “lo” na “bi”, dostaniemy “kibi- “.
A więc: kibibajt zamiast kilobajta, a także kibimetr zamiast kilometra, czy też kibigram zamiast kilograma. Z tym, że przedrostków “binarnych” zasadniczo nie używa się w warzywniakach (a szkoda). Jeżeli poproszę o półtora kibigrama jabłek, mogę od razu zapakować się w biały kaftan.
Z powyższego akapitu czujny Czytelnik mógł już wywnioskować, że chodzi o 1024 cytaty. Zgodnie z niedawną obietnicą udało mi się w końcu zgromadzić na Ignormatyku ładną, okrągłą liczbę cytatów, o czym chwalę się pospieszyć spieszę się pochwalić, bo nie mam chwilowo lepszych tematów pod klawiaturą.
Tysiąc dwudziesty czwarty cytat trafił do bazy w okolicach wczesnego przedpołudnia, dwudziestego trzeciego kwietnia roku pańskiego dwa tysiące osiemnastego.
Cytat ów wygląda następująco:
(po naszemu: “Nie cierpię cytatów”)
Słowa te przypisuje się Ralphowi Waldo Emersonowi, dziewiętnastowiecznemu poecie i eseiście, zwanemu przez Adama Mickiewicza “amerykańskim Sokratesem”. Łeb miał pan Emerson niewąski, zainteresowanych szczegółami zapraszam tutaj.
Teraz pracowicie ściubię kolejny tysiąc-z-hakiem. Jeżeli, Czytelniku, podczas lektury mojego blogu słyszysz jakieś stukanie, to pewnie ten hak.
Na zakończenie – wierszyk. Bo tak.
Mam cytatów tysiąc z górą rozmaitych, z miejsc przeróżnych. Są tu, aby żyźń ponurą rozweselić tym Podróżnym, którzy Internetów szlaki przemierzają chyżym krokiem. A gdzie puenta? Wierszyk taki z przymrużonym trzeba okiem czytać.