Rzadko zdarza mi się opisywać wydarzenia znalezione w newsach, ale tu akurat jest na tyle ciekawie, że właściwie czemu by nie?
Opisywane wydarzenia miały miejsce w okolicach połowy lat dziewięćdziesiątych.
Pewien Australijczyk uciekł z więzienia używając chyba najbardziej przewrotnej metody jaką można sobie wyobrazić.
Otóż każdy z więźniów dostawał na dzień dobry "przewodnik po więzieniu" w postaci dokumentu opisującego panujące tam zasady: lokalizację stołówki, spacerniaka i innych pomieszczeń, godzinowy rozkład dnia i tak dalej. Na okładce tegoż przewodnika było zdjęcie klawisza trzymającego klucze. Okazało się, że są to klucze Master (a więc pasujące do każdego zamka w więzieniu) oraz że jakość zdjęcia jest na tyle dobra, żeby dało się te klucze odtworzyć.
Gość znalazł kolegę z innej celi, który specjalizował się w szlifierce. Namówił go na zrobienie takiego klucza.
Po kilku próbach klucz udało się dorobić i obydwaj panowie najnormalniej w świecie otworzyli sobie drzwi i uciekli.
"Szlifierza" złapano prawie od razu, natomiast jego kolegę dopiero po dwunastu dniach.
Skończyło się na zlikwidowaniu poradnika oraz wymianie wszystkich zamków (i kluczy) w całym więzieniu 😉
A tu link do oryginału: http://www.news.com.au/national/killer-escaped-prison-after-being-issued-picture-of-master-key-to-all-locks/news-story/a4c808944aadf36380b24f6981d9883c
Właśnie wczoraj trafiłem na ciekawy fragment książki, którą aktualnie czytam (Nie bój się), gdzie opisane jak dziewczyna ucieka z więzienia. Tamten pomysł wydał mi się dość ciekawy – ale ten! Ten jest genialny! 🙂
Genialny o tyle, że wydarzył się w rzeczywistości 😉