Przydałaby się w układzie SI jakaś jednostka mierząca poziom nudy. Może nawet mój blog załapałby się jako probierz - trzeba by go tylko wydrukować a następnie umieścić pod wielkim szklanym kloszem w Sèvres pod Paryżem...
Tak czy siak, dopóki autor jakiegokolwiek bloga pisze o tym, co się dookoła dzieje, albo jakie ma opinie na rozmaite tematy (albo nawet opowiada jak gwałcił smoki i palił dziewice), jest w miarę ciekawie. Jeżeli natomiast na blogu pojawiają się statystyki bloga - uu, niedobrze, znaczy się autor nie ma pomysłów i łata dziury byle czym.
No więc - łatajmy!
Wypociłem dotychczas 125 wpisów. Daje to średnią około 1,3 wpisu dziennie. Te trzy dziesiąte wynikają z początkowego rozpędu, kiedy to pisałem po 3-4 artykuły dziennie. Ostatnio całkiem poważnie myślę o przejściu na formę cotygodniową - moją niedawną deklarację oprotestował tylko jeden czytelnik, i to dość łagodnie - nie było ani zamieszek, ani pikiet, ani nawet w ryj nie dostałem.
Bloga skomentowano 124 razy (nie licząc spamu). Spamerzy próbowali wbić się do systemu komentarzy 44 razy (czyli ponad 25% komentarzy to spam - i wartość ta rośnie, niestety). Ku memu zmartwieniu, mam w /dev/null bardzo niewiele trolli - muszę chyba podsypać im trochę karmy (najsmaczniejszy kąsek już był: Linux vs Windows - niestety zamiast spodziewanego flejmłora wywiązała się jedynie krótka, rzeczowa i grzeczna dyskusja). Może zapodam coś bardziej konfliktowego - o markach telefonów, albo coś politycznego? Hmm... Jakieś pomysły?
Blog miał do tej pory 3494 odsłony, z 557 różnych adresów IP.
Blog jest częściej czytany w ciągu tygodnia roboczego, a rzadziej w weekendy. Tylko 20% odsłon przypada na dwa dni weekendowe, pozostałych 80% to poniedziałek - piątek. To potwierdza moją hipotezę o nudności - ludzie czytają w pracy, żeby zabić nudę siedzenia w biurze inną, trochę bardziej różnorodną nudą. Jednak nie marnują czasu w weekendy.
Najpopularniejszy okres w ciągu doby to czas między godziną 9 a 10 rano. Prawie równie popularna jest przerwa obiadowa (od 13 do 14 czasu irlandzkiego, czyli 14-15 w Polsce). Jest jeszcze nieco ruchu między 21 a 23, a reszta doby - cisza (a raczej prawie cisza - od czasu do czasu jakiś robot zajrzy albo ktoś spróbuje sprzedać środek odchudzający czy też basen dmuchany).
Najpopularniejsze wpisy to: O autorze, Polecane strony oraz Hej ho! Hej ho! - te trzy adresy wygenerowały ponad 15% całego ruchu na stronie.
Najwięcej ruchu generowane jest z Polski (ciut ponad 40%), zaraz za Polską jest Irlandia (prawie 37%), 11% pochodzi z kraju "Unia Europejska" (z tego co wiem tak identyfikowane są niektóre sieci akademickie, takie jak NASK, TASK itp.), 6% ze Stanów (tu stawiam na roboty wyszukiwarek), a reszta to drobnica poniżej 1%. W sumie mam zarejestrowane wejścia z 20 różnych krajów.
Bez wchodzenia w szczegóły wersji, najpopularniejszą przeglądarką www używaną do czytania mojego bloga jest Firefox (55% odsłon). Powyżej 10% mają jeszcze IE (21%) oraz Chrome/Chromium (łącznie nieco ponad 12%). Opera ma 5% (wliczając w to Operę Mini). Reszta jest rozbita między różne wersje przeglądarek firmy Apple oraz dziwolągi typu SRWare Iron czy RockMeIt.
Wśród systemów operacyjnych króluje Windows (88%), rozmaite Linuksy mają łącznie około 6%, niecałe 4% wejść jest z iPhone-ów, oraz znikoma ilość wejść z systemów Android, Symbian i MacOS.
Amen!
Chłopaku, mierzysz wysoko, bo chcesz być popularny w każdej z popularnych dziedzin na których się znasz…
Napiszesz ciekawie o IT, ale potem ktoś kto już polubił Twój blog i Ciebie poczyta jakieś bzdety dla niego, to usuwa z ulubionych.
A zgodzisz się, że blogi to dodawanie do ulubionych, stali czytelnicy czyli, przynajmniej na początku…
Chciałeś stworzyć idealny blog. OK
Udało Ci się, ale ilu jest takich jak Ty?
Ja na Twoim miejscu bym wkrótce zrobił z 5 blogów tematycznych, a i by ich przybywało szybko, a wszystkie w jednej domenie czy jakoś tak…
A i jako ciekawostka. Nie mam żadnych, absolutnie żadnych aspiracji w tej dziedzinie. Beż żadnej promocji pisanie głupot (w tym czasie napisałem tyle co Ty tu)po chyba 3-4 latach na nadajemy.ie przyniosło mi prawie 90k odsłon. Dziwne nie? Czy nie dziwne?
Zasługujesz na takie odwiedziny dziennie, porównując Twoje dopracowanie.
Może to musi potrwać trochę? Chyba tak…
Nie znoszę być monotematyczny i czuję nieodpartą potrzebę pisania na różne tematy. Najgorsze co można spotkać na blogach (i czego wszędzie pełno) to nuda. "Wstałem dziś o 10, umyłem zęby, blablabla…" Pomysł z blogami tematycznymi brzmi w sumie kusząco. Prześpię się z nim, zobaczymy.
Aha, i nie chcę być popularny 😉 Lubię pisać i lubię jak się mnie czyta (a także: lubię czytać i czytam mnóstwo), natomiast nadmierna popularność ma więcej wad niż zalet. Chyba żebym chciał zacząć żyć z blogowania, ale daleko mi do tego. Ja już swoją niszę zawodową znalazłem…