Przegląd linków #12

https://xpil.eu/eb8a

1W 2010 roku Clay Shirky został sławny dzięki stwierdzeniu, że instytucje będą pielęgnować problemy, do których rozwiązania zostały stworzone. W tym artykule znajdziemy mnóstwo interesujących przykładów tej sytuacji, wraz z celnymi komentarzami autora.


2Krótka opowieść o tym, jak Google od lat próbuje ukatrupić technologię RSS - a tam, gdzie się nie da, zrobią wszystko, żeby zminimalizować jej popularność. Metod jest wiele, na przykład dodać przycisk RSS do przeglądarki, poczekać aż ludzie zaczną go masowo używać, a potem go usunąć. Albo przejąć dużą firmę oferującą agregowanie RSS a potem ją zamknąć. I tak dalej...


3A tutaj opowieść o gościu, który od dziesięciu lat stara się zapamiętać każdy dzień swojego życia. Robi sobie notki, przegląda je, zapamiętuje. Oczywiście z upływem czasu proces staje się coraz trudniejszy, bo trzeba zapamiętać coraz więcej, a człowiek czym starszy tym wiadomo, ale pomysł sam w sobie dość ambitny i ciekawy.


4Wszyscy się kiedyś bawiliśmy skoczkiem szachowym, próbując odwiedzić każde pole na szachownicy dokładnie raz, prawda? Wiadomo na przykład, że szachownicy 3x3 nie da się obejść, bo nie ma jak wskoczyć na środkowe pole. Ale 5x5 już się da i o ile dobrze pamiętam wszystkie większe też. John pokazuje jak ruchem skoczka szachowego obejść nieskończenie wielką szachownicę tak, żeby na każdym polu stanąć dokładnie jeden raz.


5Na zaprzyjaźnionym blogu Bobiko znalazłem informację o narzędziu linuksowym tldr, które robi dokładnie to, co pisze na opakowaniu, czyli skraca strony systemowych podręczników do absolutnego minimum. Od dziś zamiast man tar mogę napisać tldr tar i jest miło. Podpowiedź: po instalacji warto zacząć od wykonania polecenia tldr -u żeby narzędzie zassało nasze lokalne manuale. A z innej beczki, Bobiko zrobił niedawno to, co mi się od zawsze marzyło, czyli porzucił WordPressa i pisze teraz w statycznym HTML-u.


6NYT pisze o tym, dlaczego lądowanie na Księżycu jest tak trudne i dlaczego dwie ostatnie misje (automatyczne tj. bez żywej załogi) zakończyły się niepowodzeniem, bo albo maszyna wylądowała krzywo, albo wręcz "na głowie". Chodzi o prędkość poziomą, która - ze względu na niższą grawitację - sprawia, że ryzyko wywrotki jest dużo większe niż na Ziemi.


7Chcesz się nauczyć żonglerki? Oto Biblioteka Żonglowania, strona internetowa z listą tricków żonglerskich wraz z animacjami oraz szczegółowymi instrukcjami jak się nauczyć każdego z nich, krok po kroku. Bardzo obszerna baza wiedzy, fajnie poukładana, bez zbędnych bajerów.


8Są tu jacyś fani marki Ferrari? Mnie auta specjalnie nie kręcą, ale lubię ciekawie zrobione strony www, a ta zdecydowanie przyciąga uwagę. Interaktywna historia wszystkich modeli Ferrari, od 1939 roku do 2020. Zdecydowanie gratka dla miłośników czterech kółek. Daty, zdjęcia, filmy, szczegółowe opisy, anegdoty. Zebranie materiałów zajęło autorowi aż dwa lata.


9A tutaj zamiast artykułu, video. Gość z astygmatyzmem przerabia aparat fotograficzny tak, żeby robił zdjęcia i filmy odzwierciedlające sposób widzenia świata przez astygmatyka. Używa do tego celu szkieł ze swoich starych okularów. Aż by się chciało powiedzieć, że eksperyment otwiera oczy 🙂


XOstatni dziś link to artykuł Erica Janga o robotach. Tekst sam w sobie jest dość ciekawy, jednak podana we wstępie definicja robota rozbawiła mnie do łez:

robot [ roh-bot ] (noun)

1. A read/write API to physical reality

2. A source of training tokens about The Self


https://xpil.eu/eb8a

25 komentarzy

  1. Ad. 2 -> Z tym RSS to sama prawda… Kiedyś – w okolicach google readera – można było zrobić sobie spersonalizowaną stronę wyszukiwarki G, z RSSami, pogodą, walutami, giełdą. Najpierw zablokowali strony, potem readera, a taki np. feedly odnotował masowy napływ użytkowników. Może to i “niszowa” technologia – ale tylko dzięki Google, które chce, by wchodzić na strony i oglądać reklamy z AdSense.
    To jest najmojejsza opinia, jako zadowolonego użytkownika opisanych wyżej usług (oprócz AdSense, oczywizda 😉 )

    1. Używam RSS do czytania newsów od tak dawna, że żeby policzyć lata, muszę ściągać buty. I ciągle jakoś nie mogę znaleźć idealnego rozwiązania. Inoreader, NewsBlur czy inne Feedly są płatne (przy mojej skali darmowe limity nie wchodzą w rachubę). Nie mam nic przeciwko płaceniu €10 czy nawet €12 rocznie, ale ceny rosną szybciej niż przyrodzenie przeora Hieronima na widok nowego rocznika ministrantów, ciężko teraz znaleźć cokolwiek poniżej €30-€40 rocznie, a to już ciut swędzi. Z kolei cuda typu FreshRSS czy tt-rss są fajne, ale trzeba je utrzymywać (w sensie, aktualizować itd), a mi się nie chce. Natomiast Thunderbird czy inne czytniki off-line są, uwaga, off-line, czyli jak jestem w trasie to dupa.

      Ostatnio testuję Newsboat, czytnik RSS w terminalu linuksowym, przez ssh. Póki co działa całkiem fajnie. Może się pokuszę o osobny wpis za jakiś czas.

      1. Ad. RSS:

        (voice mode=Albert Starski z Seksmisji) “Ja tylko niosę pomoc!”, czyli jak ktoś ma M$ Outluka firmowego/szkolnego w zasięgu rzutu klawiaturą, to ten Outluk czyta RSSy (nie pamiętam kiedy wróciły oraz nikt nie wie, na jak długo…) oraz ma dostęp przez web.

        Ale może czas napisać sobie jakiś agregator… ze dwa razy rozchodziłem ten głupi pomysł, do trzech razy sztuka.

      2. Dokładnie, chciałbym coś ala Inoreader ale selfhostet. Przy czym ja nie mam jakoś problemu z tym, iż muszę sam to utrzymać. Ale może to wynika z tego, iż nie korzystać z VPN tylko z serwera współdzielonego, gdzie mogę sobie wyklikać tą aplikację i sami mi dbają o aktualizacje?

  2. Ad 1.
    W Krakowie powstało pod koniec lat 90-tych Biuro Festiwalu Kraków 2000, żeby zorganizować tenże festiwal. Specjalnie jako oddzielna jednostka bo to miała być jednorazowa impreza.
    Istnieje do dzisiaj, po drodze rozdzieliło się na dwie instytucje. Na koniec dnia

    1. Nie tylko, jeszcze masz Trasę Łagiewniczką – która miała wybudować jedną ulicę. Teraz ją jeszcze obsługuje i chce budować 2 następne.

      Do końca nie jestem pewien historii podmiotów takich jak ARM itp.

  3. ad.5 Akurat podejście Bobiko, strasznie mi nie pasuje. I nie chodzi mi o samo przejście z treści dynamicznych na statyczne. Ale o kilka zmian, które poczynił przy okazji.

    1. A konkretniej co nie pasuje? Bo mi się generalnie bardzo podoba. Szkoda tylko, że nie ma możliwości komentowania. Ale poza tym – bajka.

    2. Hej, zdaję sobie sprawę z niedostępności systemu komentarzy, możliwe popracuję nad nimi w najbliższym wolnym czasie.

      nie obiecuję, ze tak sie stanie, ale imho zawsze można pisać via telegram / mail / mastodon.

      1. Jak dla mnie komentarze to jest coś, co czyni bloga, blogiem blogi. Ale o dziwo nie mam problemu z tym, iż nie masz komentarzy. Choć są sposoby z plusami lub minusami, by mieć komentarze. Ale bardziej z minusami, których nikt nie chce (rozwiązania githubem, disgusem itp), ale są (o dziwo ostatnio trafiłem) nawet osoby, które potrafią zaoferować swój system komentarzy – https://blogrys.pl/2023/11/13/czym-chata-bogata/

        Bo są blogi, które nie mają komentarzy, a świetnie mi się je czyta. A jak potrzebuję to napiszę do autora maila -> https://www.ciemnastrona.com.pl/

        I tu nie chodzi, o to niż nie lubię mastodona [1], bo jak napisałem wcześniej spokojnie mogę czytać nawet takie headlessowe blogi. Choć wolę jednak jak się da komentować, ale przede wszystkim mastodona wplata się obok zwykłych komentarzy jak u https://blog.tomaszdunia.pl/
        [1] Choć bardziej mogę powiedzieć, iż nie lubię nasilonej społecznej indoktrynacja przechodzenia na mastrodona.

        Ale przede wszystkim chodzi mi o to, iż walcząc z “korporacjami” stałeś się Google. I to takim, o jakim, pisał tu Xpili – zabiłeś RSSa. A nie będę zakładał konta na mastodonie, by się dowiedzieć, iż napisałeś nowego posta.

        1. Czyli tak naprawdę to chodzi o RSS? RSS to ostatnia rzecz, którą bym usunął z bloga. Jedna rzecz, którą mogłem przeoczyć przy migracji, to pozostałe adresy kanałów rss.

          Jakby nie patrzeć, to na stronie bloga masz piękną ikonkę RSS, wiec … sorry…

              1. Łoo .. zapomniałem o tym feedburnerze. jak sie dostanę, to poprawie na prawilne xD

                wiesz, ze to jeszcze z czasów Joggera powstało ?

                edit: zaktualizowałem to, ale coś nie potrafi dogadać z sie z prawilnym RSS;em bloga. ¯\_(ツ)_/¯

                1. Wiem, iż to stare czasy. W sumie to już nawet nie pamiętam, skąd się wzięła moda na korzystanie z feedburnera. Czy to wynikało z ograniczeń platform jak jogger, czy miało na celu łączenie kilku źródeł feedów w jedno.

                  Na szczęście wiedząc, czego szukać sobie też przy okazji podmieniłem źródło. W szczególności, iż powoli migruję z inoreadera na FreshRSS

                    1. Jakoś nie lubię bookmarkowych skryptów – nigdy mi nie działają tak jak bym chciał.

                      Temu ja wykorzystuję ten plugin do FF – https://github.com/DIYgod/RSSHub-Radar

                      Przede wszystkim pozwala otwierać okno dodawania jako “kolejna” zakładka w stosie (po kliknięciu środkowym przyciskiem myszy), a nie jako ostatnia zakładka w stosie – jak inne rozwiązania, gdzie nie działa scrool przycisk i trzeba korzystać z lewogo przycisku myszy.

                      Plus ma pogląd feeda – co też stracił FF, a co pozwala zweryfikować czy dobrą rzecz dodajemy do subskrypcji.

            1. Tu po części pewnie wina przeglądarek. Które po usuwały już detekcję feedów z swojej funkcjonalności, a pluginy (u mnie Awesome RSS na Firefoxa) nie wykrywają nic na twojej stronie – u Xpil wykrywa prawidłowo.

              1. Nie będę teraz wczytywał się w RFC, ale u mnie Firefox też nie widzi kanału RSS. Obstawiam, że brak type=”application/rss+xml” w URLu do RSS.

          1. Teraz jak napisałeś, iż jest to go widzę. Wcześniej, wziąłem go za ekement loga. Szczerze spodziewałem się go bardziej w Social Linkach.

        2. Dla mnie komentarze są niezbędnym elementem blogu. Mój system z blogrys.pl zamierzam w miarę umiejętności doszlifować i opublikować do końca kwietnia. Jeżeli jakiś „statyk” go zaimplementuje, będzie mi bardzo miło.

  4. Ad. 1: Smutna sprawa. Czy dlatego wymyślono New Public Management? Jednak moim ulubionym zjawiskiem tego typu jest efekt Goodharta: jeżeli maksowanie indykatora stanie się organizacyjnym celem, wskaźnik ten stanie się bezwartościowy. Ironia lingwistyczna w moim zakątku świata polega na tym, że norweskie „mål” to zarówno „miara” jak i „cel”. A więc „målstyring” oznacza jednocześnie „zarządzanie indykatorowe” jak i „zarządzanie zorientowane na cele”. Ciekawe, czy ten, kto to wymyślił, wiedział o efekcie Goodharta…

    Ad. 2: RSS-y to podstawa higienicznego internetowania! Obok tradycyjnych maili – najbardziej niedoceniana technologia informacyjna w dzisiejszym świecie online.

    Ad. 3: Przedsięwzięcie tyleż trudne co fascynujące – ale mam wrażenie, że stało się dla tego faceta obsesją. Czy rozpamiętywanie – dosłownie! – przeszłości nie zjada mu przypadkiem całkowicie teraźniejszości?

    Ad. 5: O, jaki fajny blog! Dodaję niniejszym Bobika do Feedly. Tak, tldr jest super. Korzystam też z navi, które pozwala mi pisać własną ściągę do złożonych komend z bardzo wygodnym wyszukiwaniem. Chcę też w wolnej chwili obadać autokompletowanie w zsh.

    Ad. 6: Ile darmowych artykułów miesięcznie przyzna mi NYT, jeżeli się u nich zarejestruję?

    Ad. 8: Oglądałeś może „Ford v Ferrari” (2019) albo „Ferrari” (2023)?

Leave a Comment

Komentarze mile widziane.

Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]

Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.