Część pierwsza "Opowieści z meekhańskiego pogranicza" pomalutku dobiega końca. Przyznaję, końcówka jest lepsza, niż początek - głównie dzięki postaci Jatecha (nie mam pojęcia, jak się to pisze, ponieważ znam książkę tylko z wersji audio), mistrza szermierki z wojowniczego plemienia Issaram o tradycji sięgającej trzech i pół tysiąca lat. Lubimy mistrzów szermierki, ponieważ kojarzą nam się oni niechybnie z Achają. A Achaję przecież też lubimy, c'nie?
A więc, wbrew poprzednim marudnym zapowiedziom niewykluczone, że jednak sięgnę po drugi tom. Ha!
Ale po drodze chcę sobie zrobić odsapkę od Wegnera, a okazję po temu mam srogą, bowiem podczas niedawnego odbałaganiania domowych pieleszy natrafiłem na dwie książki, których jeszcze nie czytałem, a które całkiem fajnie się zapowiadają.
Stąd też mam tu i teraz pytanie do moich wszystkich pięciu Czytelników: co powinienem przeczytać najpierw? Odpowiedź można rozwinąć w komentarzu - wszelkie za" i "przeciw" mile widziane.
[yop_poll id="59"]
A gdzie „none of the above” 😛
Nie ma! Ja wiem, że wolałbyś, żebym zaczął czytać Revelation Space – spokojna głowa, nie zapomniałem 😉