Piątek nie musi być trzynastego
Zeszły piątek mógłbym zaliczyć do jednego z najbardziej udanych piątków, gdyby nie seria pechowych wydarzeń, która trafiła nam się wczesnym popołudniem.
Co mi się przytrafiło, co zobaczyłem.
Zeszły piątek mógłbym zaliczyć do jednego z najbardziej udanych piątków, gdyby nie seria pechowych wydarzeń, która trafiła nam się wczesnym popołudniem.
Z samego poranka Gdy kur ranny zapiał Dzwonimy do friendów Nim przejdzie nam zapał Na wypad na wioskę Gdzie trawa zielona Gazebo już czeka I grill, niech ja sko...
W centrum Dublina, na Baggot Street, całkiem niedaleko St Stephen's Green, znajduje się nieduża jadłodajnia o wdzięcznej, hiszpańsko brzmiącej nazwie "Pablo Pic...
Moje starsze dziecko odkryło niedawno (przy niewielkiej acz znaczącej pomocy rodziców) książki z serii Mikołajek (i nie chodzi o nazwę nadmorskiej miejscowości ...
O ile nie przepadam za papką współczesnej muzyki młodzieżowej...
Jak może co poniektórzy czytelnicy niniejszego nudnego bloga kojarzą, mniej więcej pół roku temu przybył na świat mój potomek. Dzisiaj krótka analiza porównawcz...