Lista wszystkich wpisów

https://xpil.eu/E2yJo 📋

Jak już kiedyś wspominałem, źle się dzieje, kiedy bloger pisze o technikaliach blogowania, miast wzlatać na wyżyny twórczości przez wielkie Tfu. Blogowanie o blogowaniu nie dość, że śmierdzi najgorszego sortu rekurencją, to jeszcze sprawia, że większość czytelników odpada w pierwszym akapicie.

Najdalej w drugim...

Tak czy siak, o czym to ja dziś miałem... Ach, właśnie. W ramach dodawania do bloga opcji kompletnie nieprzydatnych, a w dodatku nudnych jak flaki z olejem, dodałem dziś do bloga zupełnie nieprzydatną i nudną jak flaki z olejem opcję obejrzenia listy wszystkich wpisów, jakie popełniłem tutaj od samego początku (czyli od wpisu numer jeden).

Link do owej bezużytecznej listy można zaobserwować na samym dole prawego (bądź lewego, w zależności od tego, jaką mam aktualnie zainstalowaną skórkę) marginesu, poniżej wyszukiwajki, Waszych (i trochę moich) komentarzy, lekko rozchwianego dynksu do subskrypcji (którego i tak nikt nie używa, ale zostawiam go, bo fajnie się kiwa), poniżej mojego blurbloga, linków do RSS-ów oraz licznika aktualnie odwiedzających mnie botów i spamerów z Chin, próbujących cierpliwie wcisnąć komentarz z linkiem do środka na powiększenie... czupryny, dajmy na to. Tak więc zaraz poniżej tego całego tałatajstwa (z którego jedyny tak naprawdę ważny element to Wasze znużone komentarze) można znaleźć link do osobnej podstrony, na której wisi sobie pełna lista wszystkich wpisów - w dwóch kopiach. Kopia po lewej leci chrolonog... chnorg... choron... leci według dat, a ta po prawej - według analfabetu.

Proszę tam nie zaglądać bez uprzedniego wtryśnięcia w kółko od myszy odrobiny WD-40 - przewijania jest całkiem sporo, ponieważ bredzę już od połowy 2011 roku i nazbierało się tego śmiecia tyle, że jeszcze trochę i dogonię najwyższą stronę internetową na świecie 😉

No chyba, że ktoś tam zagląda z urządzenia przenośnego, w którym to przypadku radzę wtrysnąć odrobinę WD-40 na opuszkę palca wskazującego.

Lub sąsiad.

https://xpil.eu/E2yJo 📋