Od czasu do czasu robimy sobie rodzinne maratony filmowe. A więc bierzemy na tapet jakąś serię (ale nie: serial) i oglądamy od deski do deski.
Tak było na przykład z Gwiezdnymi Wojnami w zeszłym roku.
A jakieś dwa miesiące temu padło na serię "Szybcy i wściekli". A zaraz potem na filmy akcji z Vin Dieselem, bo właściwie czemu by nie?
Ostatnio znów przeszukiwaliśmy archiwa filmów do obejrzenia (mamy przygotowane listy tytułów sprofilowane pod różne okazje / nastroje) i znaleźliśmy film pt. "Strażnicy Galaktyki", z Vinem Dieselem właśnie.
Film... ogólnie rzecz biorąc, sieczka. Klasyczne jednowątkowe SF. Banda pięciorga zabijaków (w tym jeden szop pracz i jedno drzewo) próbuje powstrzymać Złego Bandziora uzbrojonego w milionowe zastępy mięsa armatniego przed użyciem Kamienia Mocy zdolnego do niszczenia całych planet jednym dotknięciem. Fabuła skalkowana obrzydliwie z pierdyliona innych tego typu produkcji, ale uznaliśmy, że skoro gra tam Vin Diesel, to może być całkiem ciekawie.
Obejrzeliśmy cały film od deski do deski.
Zgodnie z przewidywaniami, sieczka do potęgi. Można go zacząć oglądać od początku, od środka, od końca, a nawet od tyłu, i nie zauważy się zbyt wielkiej różnicy w odbiorze.
Technicznie film jest zrobiony bardzo dobrze. Kosmiczne scenerie, hurtowe ilości keczupu, strzelaniny z egzotycznych broni, mordobicia oraz wybitnie niecelnie strzelający statyści grający Złych - wszystko tam jest, dopięte na ostatni guzik. A więc film nie był całkowitą stratą czasu.
A gdzie Diesel?
Wgapiałem się uważnie, Żonka też, ale nijak żeśmy go nie upatrzyli.
Dopiero w napisach końcowych okazało się, że Vin Diesel podkłada w "Strażnikach Galaktyki" głos drzewa. A właściwie drzewiasto wyglądającego przedstawiciela cywilizacji Groot.
Jedyna kwestia Groota brzmi:
"I am Groot".
Przez cały film zdanie to pada spomiędzy konarów Groota dobrych kilkadziesiąt razy, zanim w jednej z ostatnich scen decyduje się na karkołomną zmianę:
"We are Groot".
Moja ocena końcowa:
- Fabuła: 2/10
- Efekty specjalne: 9/10
- Śmiechowość: 7/10.
Czyli generalnie polecam, o ile lubisz filmowego makdonalda w sosie SF 😉
Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]
Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.