I po przerwie
Wyłączyłem bloga na 24 godziny. Włączyłem. Nadal żyję. A więc to nie jest tak, że ten blog to jakiś system podtrzymywania jaźni 😉
Wyłączyłem bloga na 24 godziny. Włączyłem. Nadal żyję. A więc to nie jest tak, że ten blog to jakiś system podtrzymywania jaźni 😉
W zasadzie nie znam uczucia tremy, a występy przed dużą publicznością sprawiają mi radość - nawet jeżeli coś czasem pójdzie nie tak jak trzeba.
Dzisiejszy tytuł zaczerpnąłem ze Świata Dysku - o ile dobrze kojarzę, to chyba Dwukwiat był człowiekiem pracującym w branży tu-bez-pieczeni, czyli "obstawiania,...
Pisałem jakiś czas temu (zauważyłem właśnie, że zwrot "pisałem jakiś czas temu" jest jednym z najpopularniejszych otwarć na tym blogu) o przeglądarkach www. Dzi...
Lubicie grzebać w cudzych portfelach? Bo ja lubię. Dziś zajrzymy do portfela autora niniejszego bloga i zobaczymy co tam mieszka.
Próbowałem niedawno nauczyć moją (prawie) pięcioletnią latorośl jazdy na rowerze. Wygląda jednak na to, że moje metody dydaktyczne w tym zakresie można porównać...