Wczoraj się stała rzecz niesłychana, blog mi wziął i zdechł.
Podejrzenia moje padają na opiewaną przeze mnie niedawno wtyczkę WP Better Security, która chyba jednak nie jest tak wspaniała jak by się mogło wydawać (pewności nie mam, może przyczyna tkwi gdzieś indziej, ale fakt faktem, blog zdechł, a to była ostatnio dodana wtyczka). Podczas edycji menu nagle dostałem komunikat, że nie można dodać rekordu do tabeli, czyli dupa zbita. Próbowałem reanimować, ale że na MySQL-u znam się jak kura na pieprzu, prędzej bym papieża namówił na udział w jakiejś mszy z trzema szóstkami.
Szczęściem posiadam dzienne kopie zapasowe, więc postawienie bloga od zera nie trwało dłużej niż 15 minut (plus drugie tyle na skasowanie / zreinstalowanie WordPressa na ovh.pl - trzy kliknięcia i po krzyku, tylko się potem chwilę czeka). Muszę jeszcze tylko odtworzyć obrazki (też mam je skopiowane "na boku" ale w innym miejscu) i będzie ok.
W tak zwanym międzyczasie dodałem trochę uroku menu głównemu, dzięki czemu jest ono teraz bardziejsze, lepsiejsze i Wogle. Jak ktoś chce i się bardzo nudzi, może sobie pomachać myszką (jeżeli takową posiada) bądź też posmyrać głaskadełkiem (z braku myszki) ewentualnie pogmerać pindolkiem (wersja ostateczna, przy braku głaskadełka i myszki) po tym menu i się pozachwycać.
Niestety, w efekcie padły mi też skrzętnie gromadzone statystyki oglądalności, ale ponieważ to nie pierwszy raz, płakał nie będę. Nie dla statystyk się bloguje, nieprawdaż?
Tymczasem za oknem wciąż dmie i duje, pada i leje, zimno i brrr. A ja wracam żąć i miesić, naczynia się same nie pozmywają...
Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]
Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.