Kiedy zacząłem blogować?
Jak śpiewał Wodecki w swej najbardziej znienawidzonej piosence…
Wyobraźcie sobie koncert, taki z frakami, muchami, orkiestrą symfoniczną, antraktem i Wogle. Na scenie pojawia się On, cały na biało. Muzycy kończą stroić instrumenty. Dyrygent w pozycji startowej numer siedemset dwanaście, batuta uniesiona w gotowości do pierwszego taktu. I wtedy, z widowni:
- Bynieeeeek, pszczołę dawaj!
Nie dziwota, że panu Zbigniewowi na myśl o tym brzęczącym owadzie nóż się otwierał w kieszeni. Taki już urok wielkich hitów.
… piosence, powiadam, blog wystartował
w maaaajuuuu
w maaaajuuuu
w maaaajuuuu
cóż przeczytamy dziś?
Dziś blogu mija lat osiem, co jest całkiem niezłą okazją do przeprowadzenia retroanalizy wstecznej z powrotem nazad do tyłu, której jednak nie przeprowadzę, bo mi się nie chce.
Tak że tego, ten.
I właśnie.
Disklajmer: sparafrazowany fragment urodzinowego wierszyka w zajawce pochodzi z książki "Kocham pana, panie Sułku". Bardzo polecam wszystkim fanom pure-nonsensu.
Wszystkiego Najlepszego dla Bloga tego nieprzeciętnego i wspaniałego Twórcy jego
Jeśli ósemkę odwrócić na bok, to symbol nieskończoności. Życzę Ci więc jeszcze nieskończenie wiele takich „ósemek” jak ta
Muchas gracias!
Radości, nie chodzi mi o rad i ości, ale o tę niekłamaną z pisania. :).
tak. i dużo muchas. nie chodzi mi o muchas, wiesz…
Gratulacje i co najmniej 18-ki życzę.
8 lat – kawał czasu.

Więc kolejnej przynajmniej 8-ki życzę i niech Cię to blogowanie bawi i cieszy!
Szmata! Mówi się szmata czasu. Czy jakoś tak.
Podobno majowe blogi są najlepsze. Oprócz naszego sierpniowego, oczywiście

Kolejnych ośmiu lat owocnego (i warzywnego) blogowania. Za osiem lat to będzie całkiem okrągła 16. rocznica
Taki system (owy ósem) takim susem.
Najlepszego. Ja tam nie wiem kiedy zacząłem blogować.