Jak powszechnie wiadomo zgodny z normą ISO9001666 przedstawiciel gatunku Homo Sapiens (ten drugi człon nazwy zawsze budzi we mnie srogie wątpliwości) ma w życiu dwa podstawowe obowiązki: (1) zapłacić podatki oraz (2) umrzeć. Cała reszta jest opcjonalna; podlega ona burzliwym dyskusjom, w wyniku których powstały wynalazki takie jak drapaczki do pleców, klucz francuski, wentyl, religie czy też zacisk trzy-ósme.
Dziś skupimy się jednak na jednym z ww. obowiązków podstawowych: podatki.
O tym, że człowiek musi płacić podatki, wiadomo od czasu starożytnych Fenicjan.
Nawiasem mówiąc pojęcie "starożytni Fenicjanie" jest redundantne, albowiem Fenicja istniała wyłącznie w starożytności.
Ostatnio jednak słyszy się tu i ówdzie o nowym pomyśle Mumii Ęropejskiej: opodatkujmy roboty!
Pomysł jest świetny. Roboty pracują w coraz większej ilości miejsc, zastępując setki, tysiące, a czasem nawet dziesiątki tysięcy osób w firmie. Nie muszą spać, chodzić na fajki, jeść, plotkować o nowej fryzurze Krystyny z księgowości, brać urlopów macierzyńskich ani organizować się w związki zawodowe. Pracują 24h na dobę ze stałą, przewidywalną wydajnością. Idealny materiał na podatnika, nieprawdaż?
Robotyzacja, chociaż na razie jeszcze daleka od tego, co możemy zobaczyć w filmach SF, jest faktem. W ciągu najbliższej dekady lub dwóch roboty mogą całkowicie zastąpić taksówkarzy, rybaków, piekarzy i kucharzy w fast-foodach. Linie produkcyjne niektórych branż już dawno zostały prawie całkowicie zrobotyzowane. Świetnym przykładem są klocki Lego - żaden klocek nie jest nawet oglądany przez człowieka zanim trafi na sklepowe półki - roboty i komputery zajmują się tu nawet kontrolą jakości. O liniach produkcyjnych w fabrykach aut czy mrożonej żywności nawet nie wspomnę.
Zdaje się, że właśnie wspomniałem.
Sam miałem przyjemność pracować w fabryce produkującej mrożoną żywność w tempie dziesiątek ton na godzinę, z linią produkcyjną obsługiwaną przez trzy osoby, których zadaniem było głównie doglądanie, czy wszystkie automaty pracują w zakresie wymaganych parametrów.
No więc właśnie. Skoro roboty są coraz bardziej "kumate" i wszechobecne, skoro generują coraz więcej GDP - dowalmy im podatek! Będzie z tego więcej kapusty, to nie może być zły pomysł!
Tylko - kwestia zasadnicza - gdzie narysować linię oddzielającą roboty od nie-robotów?
Czy młotek, którym wbijam gwóźdź w irlandzką tekturową ścianę ma szansę zostać podatnikiem?
A może dron ("drona"?), który nie dość, że lata i pstryka fotki, to jeszcze umie "yntelygętnie" śledzić zadany cel, utrzymywać wysokość, a w razie nadchodzącego braku zasilania (rozładowana bateria) podjąć "samodzielną" "decyzję" o lądowaniu?
A może sortownik optyczny, oddzielający groszek "dobry" od "złego" z prędkością niedostępną żadnemu człowiekowi?
A może opodatkować pastuchy elektryczne, "inteligentnie" rażące prądem zwierzynę próbującą przejść na drugą stronę?
Hmmm...
Tyle pytań, tak mało czasu...
Może żeby zakwalifikować się do grupy robocich podatników trzeba będzie najpierw zdać test na inteligencję? Tylko że wtedy mamy ryzyko przekrętów - co bardziej sprytne roboty mogą udawać idiotów, żeby nie zapłacić podatku. No i wypadałoby wówczas w identyczny sposób potraktować ludzi, w końcu równość to równość. I od razu wyszłoby na jaw, że pracownicy parlamentów nie muszą płacić podatków.
Zaraz, zaraz, oni już i tak nie płacą...
Osobną kwestią jest: a co roboty będą z tego miały? Człowiek płaci podatki głównie po to, żeby państwo, w którym ów człowiek mieszka, mogło funkcjonować coraz lepiej i z korzyścią dla podatnika.
I trochę też dlatego, żeby mu nie dowalili kosmicznej kary za niepłacenie podatków. Całkiem jak w tym starym kawale:
- Puk, puk
- Kto tam?
- Jezus Chrystus, mogę wejść?
- A po co?
- Żeby cię zbawić
- Od czego?
- Od tego, co ci zrobię jak mnie nie wpuścisz...
Oczywiście są liczne kontrprzykłady, nie będę teraz wskazywał palcem konkretnych punktów na globusie. Teoria jednak jest tutaj jasna: płacisz podatek, z którego my potem naprawimy dziurę w jezdni, zapłacimy policjantowi, żeby ów raźniej przeprowadzał staruszki przez świeżo pomalowaną zebrę, zainwestujemy w szkoły i lekarzy, wiadomo.
Ale robot?
Wypadałoby, żeby państwo owe "robocie podatki" spożytkowało z korzyścią dla robotów. Publiczne kliniki z wysokiej jakości częściami zamiennymi, równiejszy prąd w gniazdkach, domy seniora dla starszych wersji, nękanych rdzą i zwarciami, a także przedszkola dla małych robocików kuchennych i tak dalej.
Niestety, póki co nie słyszy się ani słowa na ten temat. Kasę zbiorą - i to wszystko.
Więcej szczegółów: http://www.reuters.com/article/us-europe-robotics-lawmaking-idUSKCN0Z72AY
Niebezpieczne – musiałbyś najpierw zacząć im płacić..
Dodatkowo – podatek [PIT] od dochodu jest od OSÓB. Jeśli więc uznasz robota za osobę, to zaraz się okaże, że przysługuje mu całe mnóstwo praw. A w dodatku będzie miał sporo kasy [pracuje na 3 etatach, kredytów nie ma], więc będzie go stać na prawników….
a dalej jest już tylko gorzej.. 😉
Zupełnie nie na temat.
Tadeusz Konwicki w książce Mała Apokalipsa pisał o ewolucji polskiej flagi narodowej. Otóż biała, górna część zwężała się coraz bardziej, a czerwona coraz bardziej rosła.
To była ilustracja komunizacji Polski.
Coś podobnego zauwazyłem na stronach intenertowych – ten suwak po prawej, służący do przesuwania strony, robi się coraz węższy. To zrozumiałe – Duża Apokalipsa czyli komercjalizacja wszystkiego – czytelnik artykułu zjeżdża często z suwaka i niechcący wyświetla umieszczone po prawej stronie reklamy.
Wydaje mi się, że na tym blogu suwak jest wyjątkowo wąski. Bez powodu, bo tu nie ma reklam.
Czy autor blogu może kontrolować szerokość suwaka?
1. Przeglądasz stacjonarnie czy mobilnie?
2. Jaka przeglądarka?
3. Jaki OS?
4. (ewentualnie) Jakaś szansa na zrzut ekranu?
1. Stacjonarny laptop.
2. Chrome, Firefox.
3 Windows10, Windows Vista.
4 Zrzuty: ekran Bloxa…
Ach, Chrome. Faktycznie, pionowy pasek przewijania w Chrome jest na xpil.eu cieńszy o jakieś 50% (względem innych stron oraz przeglądarek), jak również czerwony. Prawdopodobnie jakaś opcja w skórce – zerknę w wolnej chwili i dam głos.
A tu zrzut blogu XPIL…
Już powinno być lepiej. Skórka ma opcję „fancy scrollbars”, która działa tylko w Chrome i w Safari. Wyłączyłem ją.
Suwak pogrubiał – dziękuję.