Czasem zdarza się, że odwiedzający nas gość potrzebuje pilnie skorzystać z laptopa. Pół biedy, jeżeli jest to dobry kumpel, ale czasem może się zdarzyć, że będzie to osoba, której nie powinniśmy udostępniać naszych prywatnych danych.
Ja poradziłem sobie w bardzo prosty sposób. Mam w laptopie dwa dyski twarde: jeden malutki (128GB) na system operacyjny oraz drugi, większy (1TB) na dane.
Swój katalog domowy mam na tym dużym dysku, a konto Gościa pozostawiłem domyślnie na tym systemowym. Na koniec założyłem na ten duży dysk hasło w BIOS-ie. Uruchomienie laptopa bez podania tego hasła po prostu odłącza ten większy dysk jeszcze przed rozpoczęciem ładowania systemu operacyjnego. Dzięki temu dysk jest niewidoczny dla Gościa i można bezpiecznie przekazać laptopa w niezaufane ręce.
A co, jeżeli nie mamy dwóch dysków?
Przypuszczam, że można wóczas skorzystać z TrueCrypt-a (w celu zaszyfrowania całej partycji), ewentualnie zaszyfrować swój katalog domowy narzędziami wbudowanymi w Windows. Ale to już może nieco spowolnić pracę z komputerem (strzelam w ciemno - nie próbowałem).
Na koniec, w ramach zmiany tematu, pochwalę się nowym odkryciem muzycznym. Tylko proszę się nie śmiać.
Otóż po fali zachwytu nad Szopenem i Vivaldim (a także zawodem przy próbach słuchania Debussy-ego i Paganiniego) odkryłem niedawno... Beethovena. Nie wiem, jak to działa, muzyka, która w dzieciństwie mnie nużyła i denerwowała, teraz nagle zachwyca. Bardzo pozytywne nuty.
Piątkowo żegnam się z wszystkimi pięcioma moimi Czytelnikami i życę udanego weekendu. Na Bugu we Włodawie ubyło sześć...
Czyli ilość czytelników się zwiększa, bo było 3 😉
Ach, duma mnie rozpiera, nie dość, że czujny czytelnik, to jeszcze komentujący! W takim tempie przed śmiercią dobiję do liczb dwucyfrowych 😉
wszystkie liczby są minimum dwu cyfrowe..
Yyy… Masz jakiś dowód na poparcie tej tezy? 🙂
Nie, nie, słonko. To Ty pastwisz się nad różnymi tezami. Obal powyższą.
Chcesz, żebym obalił tezę, że nie istnieją liczby jednocyfrowe?
Ja w sprawie dwóch tych tematów poniekąd: ponoć projekt TrueCrypt został zakończony tak nagle, że powstało kilka teorii spiskowych (główna jest taka, że ponurzy panowie w ciemnych okularach delikatnie zasugerowali autorowi by zrobił jakiegoś eleganckiego backdoora dla władz, co ten usłużnie uczynił i z tego powodu dalej się tym zajmować nie chciał). Zwolennicy tej teorii zalecają używanie wersji wcześniejszych od ostatniej.
A co do drugiego tematu to żadne tam Betoweny czy Mocarty. Najlepszy jest Edzio Grieg! 🙂
a, jeszcze klasyka warto a propos zacytować:
„always finish on the Bach – Never on Debussy”
Z tym szyfrowaniem to nie takie proste. Ja mam spore obawy. Uszkodzony jeden sektor w niewłaściwym miejscu (w nagłówku obszaru szyfrowanego) może zaowocować niemożliwością odczytu jakichkolwiek danych. Dlatego zaleca się backupować nagłówek – tak przynajmniej kiedyś czytałem. W każdym razie, przez przypadek można stracić dostęp do ważnych plików. A jeśli kopiujemy je do chmury w stanie zaszyfrowanym, to robi się problem…
Hasło w biosie może być rozwiązaniem – i to całkiem niezłym (dopóki ktoś nie wymontuje dysku, ale goście, którym użyczamy kompa chyba nie będą tego robić?)
Warto jednak wspomnieć też o tym, że ostatnimi czasy rozmaite ubuntupodobne dystrybucje linuksa umożliwiają łatwe stworzenie konta gościa, o bardzo ograniczonych uprawnieniach, pomyślane właśnie do użyczania komputera. Fajny pomysł.
Co ciekawe, taką funkcjonalność ma też mój Android od LG. Definiujemy mianowicie aplikacje, do których gość ma mieć dostęp (np: tylko przeglądarkę, i pewnie z czystym profilem). Uruchomienie trybu gościa odbywa się poprzez stuknięcie w ćwiartki ekranu w odpowiedniej, wybranej wcześniej kolejności. Tak mi się coś zdaje, że może to być przydatne również, gdy telefonu żąda funkcjonariusz publiczny. Może to być Policja, ale mogą też służby celne; czytałem ostatnio że przy wjeździe do USA można być poproszonym o wstukanie PINu i okazanie telefonu. W takiej sytuacji dyskretne włączenie trybu gościa i wręczenie odblokowanego przecież telefonu mogłoby być ostatnią próbą ratowania godności, przy odwiedzaniu USA, tej ostoi demokracji i swobód obywatelskich…