Aton – recenzja
Czwarta z kolei gra, w którą miałem przyjemność grać w ostatni weekend, i którą ku umiarkowanemu nieszczęściu wszystkich pięciorga Czytelników tego ersatzu blog...
Czwarta z kolei gra, w którą miałem przyjemność grać w ostatni weekend, i którą ku umiarkowanemu nieszczęściu wszystkich pięciorga Czytelników tego ersatzu blog...
To już trzecia z rzędu recenzja gry, w którą zostałem zmuszony grać w ostatni weekend przez mojego planszówkowego znajomego. Tym razem padło na grę karcianą pt....
Zgodnie z obietnicą, tym razem recenzja prościutkiej, acz wrednie złośliwej karcianki pod podejrzanie negatywnym tytułem "No thanks".
Przytrafiło mi się niedawno wpaść (po raz nie pierwszy, i mam nadzieję nie ostatni) w szpony mojego dobrego planszówkowego kolegi, który bezpardonowo potraktowa...
Nie będę dziś zamęczał wszystkich trzech Czytelników niniejszego Blogusława teoretycznymi rozważaniami na tematy kwantowo - fantastyczne. Wszyscy i tak wiemy, ż...
Dziś, w ramach odsapki od cytatów z Pratchetta, króciutko o czystości i porządku. Nasza najmłodsza latorośl (a właściwie nasz najmłodszy Latorośl) ma swój kojec...