Ostatnimi czasy karmię moich znużonych Czytelników paradoksami. Paradoksy są fajne, bo umożliwiają rozciąganie aksonów. Jednakowoż nie każdy siada do lektury po to, żeby porozciągać aksony. No cóż. Jeżeli, Czytelniku, masz na dziś dość myślenia, idź sobie pooglądać transmisję z obrad Sejmu. Ewentualnie Senatu. A na bloga wróć jutro 😉
Jeszcze tu jesteś?
No dobra...
Wyobraźmy sobie nieskończenie rozciągliwą gumową linę o długości jednego metra. Oczywiście taka lina nie istnieje - jest to fizycznie niemożliwe - ale ponieważ lina owa istnieje wyłącznie w naszej wyobraźni, możemy przymknąć oko na ten drobiazg.
Wyobraźmy sobie teraz na samym początku tej liny - mrówkę. Taką czarną, z sześcioma nóżkami oraz nieskończenie małym zapotrzebowaniem na energię (innymi słowy, mrówkowe perpetuum-mobile). Mrówkę, która właśnie pomalutku rusza w stronę drugiego końca liny.
W tej samej chwili lina zaczyna się rozciągać.
Mrówka idzie z prędkością jednego milimetra na sekundę.
Lina rozciąga się z prędkością jednego metra na sekundę, czyli tysiąckrotnie szybciej. Po dziesięciu sekundach lina ma już jedenaście metrów, podczas, gdy mrówka przeszła dopiero centymetr.
Proces ten trwa w sposób nieprzerwany i niezakłócony - lina się ciągle rozciąga z prędkością jednego metra na sekundę, mrówka ciągle drepcze z prędkością jednego milimetra na sekundę.
Pytanie: czy mrówka kiedykolwiek dotrze do drugiego końca liny?
Jeżeli nie, to dlaczego?
A jeżeli tak - to dlaczego?
Oczywiście odpowiedź da się wyguglać w trzy sekundy. Proszę jednak najpierw spróbować wysilić ostatnią szarą komórkę i spróbować udzielić odpowiedzi samodzielnie. Sprawa wcale nie jest tak trudna, jak by się mogło na pierwszy rzut oka wydawać.
Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]
Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.