Jako że jestem Blogusławem dość starożytnym, nie ma u mnie na blogu za dużo "bajerów". Stawiam na tekst i prostotę. W szczególności nie pcham się nikomu na siłę z powiadomieniami, nie reklamuję się ani nie próbuję być gwiazdą Instagrama czy innego Tiktoka
Dlatego wciąż mam u siebie czynny kanał RSS, który można sobie zasubskrybować dowolnym czytnikiem RSS. O, tutaj:
Żeby nie było, sam również regularnie konsumuję różne różności przez RSS - na chwilę obecną w czytniku mam 179 różnych źródeł - niektóre są bardziej aktywne, inne mniej, jeszcze inne milczą (ale nie zwracają błędu, co oznacza, że dany blog ciągle jest - po protu siedzi cicho).
Dawnymi czasy do konsumowania tychże kanałów używałem Google Reader-a. Ale potem wielki Gie stwierdził, że RSS jest już passé i Readera ubił, więc przeniosłem się na NewsBlur, którego chwaliłem i sławiłem przez ostatnich 9 lat.
W NewsBlur można sobie pogrupować źródełka RSS-ów wedle folderów, całkiem dowolnie w zasadzie.
Może nie aż tak dowolnie jak w systemie plików - foldery w NewsBlur mogą mieć tylko jeden poziom zagnieżdżenia (innymi słowy nie da się tworzyć podfolderów), ale to ograniczenie raczej abstrakcyjne - dla 99% populacji używającej RSS jeden poziom w zupełności wystarczy.
Do niedawna każdy taki folder miał też swój własny kanał RSS "wychodzący", dzięki czemu można było zapisać się do wszystkich kanałów z danego folderu za pomocą pojedynczego adresu, co bardzo mi odpowiadało, ponieważ właśnie w taki sposób utworzyłem sobie widżet "inni piszą":
Widżet ten to jest moje podziękowanie innym blogerom za to, że coś tam ciągle tworzą. Dzięki niemu mam nadzieję trochę porozszerzać innym ludziom zasięgi.
Niestety od jakiegoś czasu owe "zagregowane" kanały RSS dla poszczególnych folderów w NewsBlur... przestały działać. Ot, tak. Żeby było śmieszniej (ale nie jest), wklejenie adresu takiego folderu w przeglądarkę nadal wyświetlało zawartość danego folderu (ze wszystkimi wpisami ze wszystkich kanałów w tym folderze), ale nie dało się już takiego zagregowanego kanału odczytać za pomocą czytnika RSS.
Spędziwszy nad zagadnieniem dobre pół dnia stwierdziłem, że skoro się nie da, to trzeba popróbować alternatyw. Postawiłem więc serwerek tt-rss (pełna nazwa: Tiny Tiny RSS), skonfigurowałem go (w zasadzie trzeba było ustawić tylko trzy opcje: url serwera, hasło admina no i zaimportować OPML z NewsBlur) i od mniej więcej dwóch dni widżet "inni piszą" jest serwowany właśnie stamtąd, a nie z NewsBlur.
Zalety takiego rozwiązania są na dzień dobry dwie: (1) mam swój własny "serwer" RSS, całkiem pod kontrolą i mogę go sobie w każdej chwili pozmieniać jak będę miał na to ochotę, oraz (2) zaoszczędzę parę dukatów, bo NewsBlur chociaż bardzo tani, to jednak nie jest darmowy. Roczna subskrypcja kosztuje obecnie €12, ale Autor czasem podnosi do €24 a raz się nawet zdarzyło €36 (nie z powodu pazerności bynajmniej, tylko żeby przyhamować nowe rejestracje premium jak mu infrastruktura zaczynała trzeszczeć w szwach i musiał ograniczyć nowe zapisy). Wada natomiast jest jedna: jak mi to padnie, sam jestem odpowiedzialny za kopie zapasowe. Póki co robię po prostu tak, że mam ustawiony przypominacz, żeby raz na miesiąc wyeksportować sobie OPML z tt-rss i mam nadzieję, że to wystarczy.
Co NewsBlur miał, a tt-rss nie ma? Chyba głównie algorytmy "uczące się" co lubię a czego nie lubię, ale nigdy nie chciało mi się ich "karmić" (trzeba tam zaznaczyć czy bardziej podobał mi się tytuł czy zawartość itd), więc strata zerowa. Sam interfejs użytkownika jest w obydwu produktach bardzo elegancki - tt-rss jest siłą rzeczy dużo prostszy, ale wygląda bardzo estetycznie i działa tak samo szybko jak NewsBlur.
Dla porównania:
Aha, no i nie ma apki na telefon, więc będę musiał sobie czytać RSS przez przeglądarkę, jak jakieś zwierzę... Dzięki komentatorom poniżej odkryłem też, że jest aplikacjia mobilna do tt-rss. Chwała komentatorom!
tylko inoreader
Ale w ostatnim czasie coraz bardziej zachęcają do wersji premium, ograniczając funkcje free.
Ja od lat, używam tt-rss, i wydaje mi się, że jest kilka aplikacji mobilnych. Ja na iOS używam jej także od zawsze.
Dodatkowo jest funkcja tzw. scoringu, jak w dawnych czytnikach Usenet.
I jest także szereg skórek, jest taki projekt co robi np. wygląd Google Readera z czasów jego świetności i inne tego typu.
Także można tt-rss tylko polecać. 🙂
Ja do tej pory, też twardo korzystał z zewnętrznego serwisu RSS (inoreader), ale ostatnio dość mocno zastanawiam się nad własnym rozwiązaniem self-hostet.
W szczególności, iż od pół roku zacząłem dość mocno korzystać z Feedbro jako RSSowe sposób śledzenia komentarzy pod wpisami.
Ten widget tak dość ukryty w stopce. Dopiero teraz go znalazłem.
I dzięki za nie go, bo ja tak lubię rozszerzać sobie horyzonty. Najczęściej, wychodzi mi to przez „link” w nazwie komentarza np. jak u Szczeżuja i potem patrzenie co u niego piszczy. I tak nie raz zostaję gdzieś na dłużej, a blog ląduje w RSS – tak mniej więcej wylądowałem tutaj.
TT-rss ma appki mobilne, open source. Jest i oryginalna, i jakiś fork na F-droid.
Fajna ta apka – właśnie testuję. Nie tak rozbudowana jak NewsBlur, ale daje radę.
moze i ja przejde na coś self-hosted? I przy okazji przefiltruje kanały, które od lat mam na feedly?
Kwestia potrzeb i możliwości, jak zawsze. Jeżeli Feedly spełnia twoje oczekiwania i nie kosztuje więcej niż wg ciebie powinno, to może nie warto zmieniać? Z drugiej strony trzymanie swoich klamotów w cudzej chmurze ma swoje wady. Nie ma dobrej odpowiedzi 🙂