Nigdy nie byłem wielkim fanem muzyki Vivaldiego, jak również żadnych odmian metalu (może z wyjątkiem blachy falistej). Natomiast połączenie jednego z drugim przynosi zaskakująco atrakcyjne rezultaty. Coś jakby cukier, twaróg i truskawki - osobno żadna rewelacja, ale w kupie - przepyszne (jakby powiedziała jedna moja znajoma mucha).
No i właśnie wczoraj odkryłem ten oto filmik, na którym dwaj panowie, na co dzień parający się muzyką o wiele cięższego kalibru, grają spory fragment czterech zmór w mroku.
Proszę zwrócić uwagę na staranność odtworzenia linii melodycznej, a także na współpracę obydwu gitar w trudniejszych miejscach.
Niebo w uszach.
Spodziewałem się dwóch blacharzy stukających na aluminiowych wiadrach ale to też jest niezłe.
Nie moja para gaci, że tak to ujmę, ale szacun dla panów 🙂
W końcu znalazłam chwilę czasu, aby zajrzeć na Twój blog 🙂
Pamiętam, że kiedyś był w Polsce taki zespół Ankh i oni łączyli rock z muzyką poważną, cztery pory roku Vivaldiego też mieli w swoim repertuarze…
Kiedyś lubiłam muzykę alternatywną teraz skłaniam się ku poważnej, o dziwo małżonek nie protestuje, a nawet sam włącza Beethovena w samochodzie 🙂
No i lubię jeszcze polskie folkowe klimaty, pewnie z tęsknoty za ojczyzną;)
Absolutnie moja bajka.
Dzieckiem w kolebce bedac sluchalo sie wszelkich odmian metalu z huta alimuninum wlacznie.
W druga strone tez wychodzi bardzo fajnie. http://youtu.be/0zzuo8d66I8
Choc ktos moglby juz powiedziec, ze dzisiaj Master Of Puppets samo w sobie nalezy do muzyki klasycznej 😉
Warto wspomniec, ze za podgrywajki robi tutaj Orkiestra Symfoniczna San Francisco pod batuta nieodzalowanego i wielkiego Michaela Kamena.
(swoja droga nieco to ironiczne dyrygent i Muster Of Puppets ;)))
Jesli komus malo, to warto wspomniec, ze Kamen popelnil z Metallica cala taka plyte – S&M z 1999 rok
Polecam Michała Jelonka jelonek.art.pl (w Ankh też się udzielał).