Nie "Mleczna" tylko w艂a艣nie "mleczna". A by艂o tak:
Jaki艣 czas temu zaopatrzyli艣my si臋 w takie ma艂e g艂upi膮tko do parzenia kawy z kapsu艂ek. Dobra rzecz, jak si臋 chce rano strzeli膰 szybk膮 kawk臋 przed wyj艣ciem do pracy. G艂upi膮tko owo posiada osobny zbiorniczek na mleko, w razie gdyby kto艣 znienacka chcia艂 kaw臋 z mlekiem.
Dzi艣 rano mia艂a u nas w kuchni miejsce nast臋puj膮ca scena: mleka w zbiorniczku nie by艂o, wi臋c wyczepi艂em 贸w zbiorniczek z g艂upi膮tka, zdj膮艂em ze艅 g贸rn膮 pokrywk臋 i nala艂em mleka. Nast臋pnie przykry艂em pokrywk臋, sprawdzi艂em, czy porz膮dnie trzyma, i przenio...
... tzn, chcia艂em przenie艣膰 zbiorniczek z mlekiem do g艂upi膮tka, 偶eby go tam zainstalowa膰. Niestety, pokrywka, chocia偶 niby porz膮dnie za艂o偶ona, nie utrzyma艂a ci臋偶aru i si臋 odczepi艂a od reszty zbiorniczka.
Poniewa偶 jest dzie艅 roboczy, grawitacja dzia艂a pe艂n膮 moc膮 i zbiorniczek poszybowa艂 po wycinku zbli偶onym do paraboli w kierunku pod艂ogi. Pokrywka zosta艂a mi w r臋ce.
Po czasie oko艂o dw贸ch dziesi膮tych sekundy, potrzebnym do zarejestrowania tego faktu przez m贸j m贸zg, machn膮艂em rozpaczliwie woln膮 r臋k膮 w bezcelowej pr贸bie z艂apania uciekiniera.
Uda艂o mi si臋.
Tak jakby.
Scena ko艅cowa wygl膮da艂a tak, 偶e mniej wi臋cej po艂owa zawarto艣ci zbiorniczka pokry艂a blat kuchenny, okoliczne szafki oraz ca艂kiem poka藕n膮 cz臋艣膰 pod艂ogi. Troch臋 mniej ni偶 po艂owa wyla艂a si臋 na m贸j tors (na szcz臋艣cie jeszcze nie zd膮偶y艂em ubra膰 koszuli, kt贸ra z g艂臋bokim westchnieniem ulgi nadal wisia艂a sobie na oparciu krzes艂a), wygl膮da艂em zatem do艣膰 dziwnie, stoj膮cy w ka艂u偶y mleka, z przyci艣ni臋tym do piersi pojemniczkiem i z mlekiem sp艂ywaj膮cym ca艂kiem wartkim strumykiem w kierunku spodni.
Na szcz臋艣cie rolka papierowych r臋cznik贸w kuchennych by艂a pod r臋k膮 Dzi臋ki szybkiej reakcji uda艂o mi si臋 ocali膰 spodnie. Uff.
Kawy rano nie by艂o 馃槈
Nast臋pnym razem ju偶 na pewno b臋d臋 pami臋ta艂, 偶eby trzyma膰 ten %&$#*^%# pojemniczek od spodu...
ufa膰 i kontrolowa膰. Jakie jest rozwi膮zanie ostatniej zagadki cyfrowej?
Podpowiem, 偶e chodzi o kwietniowe daty i pot臋gi dw贸jki.