Opowieść szpitalna, sześciozgłoskowcem pisana
Z samego poranka Gdy kur ranny zapiał Dzwonimy do friendów Nim przejdzie nam zapał Na wypad na wioskę Gdzie trawa zielona Gazebo już czeka I grill, niech ja sko...
Z samego poranka Gdy kur ranny zapiał Dzwonimy do friendów Nim przejdzie nam zapał Na wypad na wioskę Gdzie trawa zielona Gazebo już czeka I grill, niech ja sko...
Jeżeli ktoś kojarzy recenzję książki "Człowiek nietoperz", a także, jeżeli ten sam ktoś zajrzał chociaż na moment do sekcji "O autorze", ten wie, że książek nie...
Cegła, jaka jest, każdy widzi. Nic w niej nie ma interesującego, dlaczegóż więc miałbym o niej pisać? Oczywista odpowiedź brzmi: bo to jest nudny blog! A na nud...
Pogoda się nam ostatnio popsuła na dobre. Zamiast oczekiwanych ulew, wichur i tradycyjnego na tej długości i szerokości geograficznej zimna, mamy pogodę nieomal...
Dzisiejszy wpis sponsoruje liczba 2646798. Cóż ciekawego może być w takiej liczbie? Ot, coś ponad dwa i pół miliona, nic nadzwyczajnego. Jednak gdy się przyjrzy...
W centrum Dublina, na Baggot Street, całkiem niedaleko St Stephen's Green, znajduje się nieduża jadłodajnia o wdzięcznej, hiszpańsko brzmiącej nazwie "Pablo Pic...