We Bought a Zoo: recenzja

https://xpil.eu/qbm

Jeszcze jedna recenzja kina familijnego. Tym razem będzie o zwierzakach.

Film pod tytułem "We bought a zoo" jest klasyczną ckliwą komedią familijną z rozbitą rodziną i zwierzakami w tle.

W odróżnieniu jednak od wielu obrazów tej klasy, tu mamy do czynienia z historią opartą na faktach. I to jak najbardziej autentycznych!

Żeby zachęcić Czytelnika do obejrzenia tego filmu być może wystarczy nadmienić, że w głównych rolach grają tam Matt Damon (ten sam, który tarzał się w marsjańskich piaskach w filmie "Marsjanin") a także Scarlett Johansson oraz John Michael Higgins, którego prywatnie uwielbiam za najbardziej niepoprawną politycznie rolę w serii "Pitch Perfect".

Jeżeli ww. nazwiska nie wystarczą, żeby Cię, Czytelniku, z{a|nie}chęcić do filmu, opowiem pokrótce o sssso w nim chozzzzi.

Chozzzzi o to, że Mattowi Damonowi umiera żona i zostawia go na tym padole z dwójką dorastających dzieciaków. W ramach poszukiwania nowego życiowego startu kupują oni posiadłość na totalnym zadupiu (najbliższy sklep: około 30 km). Żeby było śmieszniej, domek leży na terytorium ogrodu zoologicznego, a warunkiem utrzymania się tam jest przywrócenie zoo do stanu "używalności" przed rozpoczęciem sezonu.

Mamy więc zwierzaki (najrozmaitsze), mamy Johansson, która jest dobrą kandydatką na kolejną życiową partnerkę głównego bohatera (a więc wątek romantyczny), mamy ze dwie albo trzy postaci humorystyczne, mamy rozterki towarzysko - miłosne dorastającej młodzieży i tak dalej. Słowem mówiąc wszystko co sprawia, że kino familijne jest kinem familijnym.

Film prywatnie oceniam na całkiem mocne 8/10. Jeżeli akurat za oknem leje i skończyły się Wam planszówki, można tym filmem zagospodarować całkiem sympatyczne półtora godziny dla całej rodziny.

https://xpil.eu/qbm

Leave a Comment

Komentarze mile widziane.

Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]

Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.