Z obserwacji naszej oraz naszych różnych znajomych wynika niezbicie, że w styczniu jest albo najzimniej, albo najnudniej.
Albowiem w październiku, który jest dokładnie 9 miesięcy później, są urodziny większości dzieci naszych znajomych. Naszych dzieci zresztą też.
Pod tym względem październik jest dla nas najbardziej zalatanym miesiącem w roku. Już pal licho przygotowania do Halloween, ale te urodziny? Urwanie dupy, panie.
W zasadzie nie ma ani jednego weekendu bez imprezki, albo u nas, albo u jakichś znajomych.
Niby dobrze, bo odbębni się to wszystko w jeden miesiąc i potem (umiarkowany) spokój na resztę roku. Ale jednak przez większość października mamy ręce pełne urodzinowej roboty.
Na zakończenie zagadka: jakie jest prawdopodobieństwo, że kobitka będzie miała urodziny dokładnie tego samego dnia, co jej babcia? A jakie jest prawdopodobieństwo, że identyczna sytuacja powtórzy się w kolejnym pokoleniu?
Liczymy?
Prawdopodobieństwo, że babeczka będzie miała urodziny tego samego dnia, co jej babcia, wynosi na moje oko 1/365, czyli około dwa i siedem dziesiątych promila. Plus minus lata przestępne.
Prawdopodobieństwo, że córka tej kobitki będzie miała urodziny tego samego dnia, co babcia tej córki, jest identyczne, czyli około 1/365.
Natomiast prawdopodobieństwo, że obydwa te zdarzenia zajdą równocześnie, wynosi...
{liczu, liczu, liczu...}
...siedemdziesiąt pięć dziesięciomilionowych.
Zgadza się?
A gówno tam, nic się nie zgadza. Przecież każdy ma dwie babcie (przynajmniej przez jakiś czas). A więc należy wynik przemnożyć przez cztery. Wychodzi prawdopodobieństwo równe 0.00003
Ale, ale. Niektórzy mają przecież więcej niż jedną córkę, prawda? To też nieco utrudnia obliczenia.
Jeżeli wierzyć Wielkiemu G, średnia dzietność polskiej rodziny to okolice 1.95. Czyli prawie dwójka dzieci na rodzinę.
Połowa z tego to baby. Tak mniej więcej.
A więc - zgadza się. Pi x oko, w jednej na 1200 rodzin będziemy mieli taką sytuację, że w dwóch kolejnych pokoleniach córka i babcia świętują urodziny tego samego dnia w roku.
I co ja teraz zrobię z tą wiedzą?
Może napiszę o tym na blogu?
Hmmm...
A w mojej rodzinie nikt nie urodzil sie w pazdzierniku. W kazdym innym miesiacu przynajmniej jedna osoba, a w pazdzierniku nikt, moja corcia miala sie urodzic w pazdzierniku ale przyszla na swiat we wrzesniu. I tu mozna by policzyc prawdopodobienstwo, jakby sie komus chcialo 😉