Sprawiłem sobie niedawno klawiaturkę bezprzewodową do telefonu (taką QWERTY) i mogę teraz blogować w oderwaniu od jakiegokolwiek komputera czy laptopa.
To jest pierwszy wpis wykonany za pomocą owej klawiaturki - muszę przyznać, że pisze się bardzo szybko i wygodnie. Jedyna wada jest taka, że jeżeli chcę wpisać dwa polskie znaki diakrytyczne (po naszemu "ogonki") obok siebie, muszę między jednym a drugim na chwilę oderwać kciuk od prawego klawisza ALT - w przeciwnym przypadku drugi ze znaków zostanie zastąpiony jakimś nieczytelnym krzaczkiem, tyldą albo aligatorem.
Oczywiście samo pisanie odbywa się poza oknem przeglądarki - gotowy tekst redaguję, koryguję i dopiero wtedy wklejam do WordPressa.
To teraz musisz jeszcze dokupić taki "telefon holder" zakładany na głowę, coby ekran przed oczami mieć w czasie np marszu / zmywania.
Wiem, wiem, już mnie jeden znajomy niedawno uświadamiał, że zaczyna się od jednego gadżetu, a kończy na specjalnym ubranku na gadżety bluetooth. Oczywiście ubranko ma wbudowany interfejs BT, do sprawdzania, czy czegoś nie zapomniałeś… Pierze się to specjalnym proszkiem, w specjalnej pralce, a trzyma w osobnej szafie, zgodnej ze standardami. A potem, cholera, wychodzi BT w wersji 4.0 i musisz sprzedawać chałupę bo stara się okazuje niekompatybilna…