Jakiś czas temu pisałem o czytnikach RSS, i o tym, że Google Reader zwija żagle.
Od tamtej pory przetestowałem kilka czytników RSS (w chmurze) i wybrałem zwycięzcę. Okazał się nim NewsBlur.
Dlaczego? Dlaczego zdecydowałem się na płatny czytnik, podczas gdy pełno jest wokół rozwiązań darmowych?
Z kilku powodów:
- Cena jest naprawdę niewygórowana. 9 euro rocznie to nie majątek za solidne rozwiązanie do obsługi codziennych newsów
- NB potrafi wyświetlać treść na cztery różne sposoby:
- wiadomość oryginalna (a więc wyświetlona dokładnie tak jak na stronie źródłowej, ze wszystkimi fontannami).
- sam tekst (plus ewentualne obrazki, ale bez żadnych dodatkowych treści, które są na oryginalnej stronie).
- tryb RSS (tytuł + wstęp) .
- "Story" - bardzo podobne do wiadomości oryginalnej, ale wycina java script i przekierowania do innych stron, co się czasem mocno przydaje.
- Jest naprawdę szybki. Ładowanie drzewa nowych wiadomości z kilkudziesięciu źródeł zajmuje mniej niż sekundę.
- Układ ekranu jest bardzo elastyczny; konfiguracja jest hierarchiczna (są ustawienia globalne, ale potem można sobie zmienić ustawienia dla poszczególnych źródeł).
- Zarządzanie subskrypcjami i ich organizowanie w foldery jest wyjątkowo proste.
- NB "uczy się" naszych gustów na podstawie tego co czytamy a co omijamy szerokim łukiem i potrafi na tej podstawie sugerować nowe subskrypcje, a także (o ile sobie tego wyraźnie zażyczymy), automatycznie oznaczać wiadomości "kiepskie" jako przeczytane, żebyśmy nie marnowali na nie czasu.
- Każdą wiadomość można sobie zapisać na później.
- Wszystkie czynności można wykonać z klawiatury (trzeba opanować kilka klawiszy skrótów, co zajmuje 15 minut) - na klikaniu zaoszczędza się w ten sposób kupę czasu.
- Jest kompatybilny ze wszystkimi głównymi platformami (smartfony, tablety, przeglądarki itd).
- Jest stale rozwijany, nowe opcje pojawiają sie co kilka tygodni.
- Daje możliwość publikowania wybranych wiadomości na swojego "blurbloga", którego potem można czytać dowolnym czytnikiem RSS (proszę sprawdzić na prawym marginesie, w sekcji "Inni piszą" pojawił się dziś "xpil's blurblog", z newsami, które uznałem za wystarczająco ciekawe, żeby się nimi podzielić z Czytelnikami)
- W każdej chwili można wyeksportować swoje wszystkie dane do OPML i przenieść się gdzieś indziej (a więc nie utrudnia wyprowadzki jak się komuś nie podoba).
Jedyna "wada", jaką dotychczas zauważyłem, to brak podążania za współczesnymi trendami w zakresie UI: nie ma "kafelek", nie ma nowoczesnych animacji (można je sobie włączyć jak ktoś lubi), interfejs jest taki "zwyczajny", co niektórym estetom może nie pasować. Jak dla mnie - bomba.
Aha, jeżeli ktoś ma w swoim czytniku RSS nie więcej niż 12 źródeł, może się przesiąść na NewsBlur za friko. Wersja płatna zaczyna się od 13 źródeł wzwyż (kwota jest stała, nieważne czy masz 15 źródeł, czy 1500).
Na koniec tradycyjnie dodam, że twórca NB w żaden sposób nie płaci mi za reklamę - recenzję piszę żeby pochwalić produkt, którego sam używam, i z którego jestem zadowolony.
O'le!
Mowa o newsblur.com? Z tego co widzę, to za rok trzeba zapłacić $24, co daje €18. Poza tym nawet wersja premium ma ograniczenia, np. w ilości odświeżeń feeda. To ja już wole darmową alternatywę bez ograniczeń. Z kafelkami 🙂
Interesujące. Ja zapłaciłem $12. Może podnieśli opłaty?
Tak czy siak, DGCC. Gdyby wszystkim podobało się to samo, świat byłby nudny 🙂
Jako osoba wychowana na zupełnie innym modelu dystrybucji oprogramowania, bardzo nie lubię software’u przemienionego w usługę webową, za którą trzeba płacić nie raz, a regularnie.
Twoje przyzwyczajenie pochodzi (prawdopodobnie) z czasów, kiedy kupowalo się aplikację działającą (głównie) offline, na lokalnym kompie użytkownika końcowego. W takim przypadku ja również skłaniam się ku jednorazowej płatności.
Jednak w przypadku NewsBlur mówimy o usłudze, która siedzi w chmurze (chmura kosztuje!), i która udostępnia końcówki na wszyskie możliwe platformy – w dodatku która jest na bieżąco udoskonalana i odpluskwiana. To wszystko kosztuje, a więc nie widzę powodu, dla którego nie miałbym odpalić tych dwóch euro miesięcznie, skoro usługa działa bezbłędnie i w sposób, który mi odpowiada.
Oczywiście, że pochodzi właśnie z tamtych czasów. Ale przecież patche były wówczas udostępniane za darmo, więc „udoskonalanie” i „odpluskwianie” też zachodziło.
Co do chmury – czy agregat RSS musi siedzieć w chmurze? Nie może lokalnie? (To nie jest pytanie retoryczne, nie znam się).
Co do różnych platform – rozumiem, ale jeżeli ja korzystam tylko z peceta, to nie chce mi się płacić co miesiąc na utrzymywanie tych wszystkich innych wersji.
Takie tam krytykanctwo z okazji piątku… 🙂