Lubię filmy z Jasonem Stathamem w roli głównej. No lubię i już. Nic na to nie poradzę. Cała seria "Transporter", postać Cheva Cheliosa ("Crank", "Crank: High Voltage"), Lee Christmas ("Expendables") i całe mnóstwo innych postaci charakterystycznych dla tego rodzaju kina. Krótko mówiąc: "zabili go i uciekł", wiadomo czego się spodziewać. Wszyscy wrogowie będą uparcie pudłować, gorzej niż szturmowcy z "Gwiezdnych Wojen".
A tak przy okazji, widział ktoś już ten obrazek? Śmiałem się dobry kwadrans:
"Mechanika" z 2011 oglądałem chyba ze trzy razy. Postać Arthura Bishopa, płatnego zabójcy specjalizującego się w instalowaniu różnych morderczych urządzeń typu "zrób to sam", jest kolejnym typowym "superhero", wiadomo, że gość wyjdzie z najgorszych opresji, widziało się już takiego kina na pęczki, a jednak fajnie się pogapić.
Druga część "Mechanika" jest moim zdaniem nieco gorsza od pierwszej. Obsada jest co prawda niewąska (oprócz samego Stathama mamy jeszcze dwie inne "duże gwiazdy": starego, ale jarego Tommy Lee Jonesa oraz świecącą przez większość czasu skąpo przyodzianymi cyckami Jessicę Albę), za to fabuła... Jak by to ująć? Po obejrzeniu pierwszej części jest w 90% przewidywalna.
No dobra, ale dlaczego właściwie czepiam się fabuły w filmie typu "zabili go i uciekł"? Przecież i tak wiadomo, co się stanie.
Niby tak. Ale jednak filmy typu "Crank" czy "The Italian Job" miały w sobie "to coś", coś więcej niż tylko kuloodpornego, kwadratowoszczękiego przystojniaka. A tutaj tego czegoś niestety nie znalazłem.
Nie twierdzę, że film jest całkiem do niczego, bo jednak jest kilka sympatycznie zrobionych efektów specjalnych, jest nieodmiennie sarkastyczny uśmieszek Jasona, są prawilne wybuchy, helikoptery i skoki z dachów kolejek górskich na skrzydła motolotni - a więc wszystkie te bzdety, które od zawsze podobały się fanom kina akcji.
Ale drugi raz tego filmu raczej nie obejrzę.
A Lock, Stock and Two Smoking Barrels widziałeś? To i Snatch to obowiązkowe „lektury” dla fana Stathama – Bożenka poleca serdecznie.
„Snatcha” kojarzę, genialny film. Tego drugiego nie kojarzę, zerknę. Dzięki!
Spoko wodza, wszak fan z fanem rozprawiają 🙂 Bożenka ciekawa recenzji. 😉
Po pierwsze W KOŃCU! otworzył mi się Twój blog…
Po drugie oglądałam już ten film – masz rację, przewidywalny, ale i tak obejrzałam nie nudząc się; aktora bardzo lubię(za to, że w filmach zachowuje się i wygląda, jak facet powinien wyglądać,a nie jak obecnie łażące po ulicach cioty) i naprawdę nie przeszkadza mi prosta fabuła, ciągłe wychodzenie z opresji w stanie nienaruszonym, itp….
pozdrawiam