No to już przestaję. Kolejka zaczyna się bowiem niepokojąco wydłużać!
Na chwilę obecną wygląda tak:
- "Co nas nie zabije" Lagenkrantza - aktualnie słucham, idzie jak krew z nosa, ale idzie. Skończę za jakieś 10 dni, na oko.
- Druga część "Orła Białego" Przybyłka, pod wielce tajemniczym tytułem "Orzeł Biały 2"
- "Różaniec" Rafała Kosika. Z tego, co opowiadał mi znajomy, to osadzona w polskich realiach, bardziej wypasiona wersja "Raportu mniejszości", a więc może być nieźle.
- Wkrótce wychodzi "Virion" Ziemiańskiego, opowieść ze świata Achai, biegnąca w tym samym czasie, co "Achaja", ale przedstawiona z perspektywy Viriona, szermierza natchnionego, który - poza Achają - nie miał sobie równych.
- "Points of Impact" Marko Kloosa, szósta część sagi o przygodach Andrew Graysona. Dobre, solidne SF z elementami Space Opera.
Najwyraźniej zapowiada się dobra, czytelnicza końcówka roku.
A jak będzie?
Jak zwykle: pożyjemy - zobaczymy...
Ostatnio na starociach facet polecał mi “Marsa” Kosika. Taki ze mnie znawca, że na początku pomyślałem, że jakiś scyzoryk ss mi chce sprzedać, więc wolę Ciebie zapytać: co uważasz?
Nazwisko Kosik wpadło mi w ucho całkiem niedawno, jeszcze nie czytałem żadnej jego książki. Ale podobno warto – przynajmniej tak twierdzi jeden mój znajomy, którego gustom literackim ufam jak mało komu.
Bardzo zacna lista!
No ba!
Skończyłem Lagenkrantza, zabrałem się za Kosika (ale nie “Różaniec” tylko “Kameleon”). A Kloosa kupiłem przedpremierowo, trochę taniej niże zwykle. Będzie na styczeń.