W ramach walki z entropią uporządkowałem nieco wpisy na blogu poprzez dodanie nowej kategorii "Wspomnień czar". Przeniosłem tam swoje dotychczasowe blogowe wspominki, całą serię wpisów o wyprawie do Indii i tak dalej. Postanowiłem również umieszczać tam wszystkie przyszłe wpisy, które dotyczyć będą czasów sprzed naszej emigracji (a więc, pi razy oko, początku 2006. roku).
Ponadto, już jakiś czas temu postanowiłem zrezygnować z podstrony "Inni piszą", ponieważ nie udało mi się znaleźć żadnej odpowiednio wydajnej wtyczki agregującej RSS - zamiast więc agregować tu na blogu (co spowalniało otwieranie bloga niemiłosiernie), dodałem sobie te wszystkie RSS-y do Google Readera. Efekt zasadniczo ten sam, tyle tylko, że poza blogiem.
Sponsorem niniejszego wpisu, jak również nowej kategorii "Wspomnień czar", jest CHolernie Upierdliwa Jednostka (w skrócie... a, mniejsza o skróty) transportowa, o której już niegdyś pisałem (o, tutaj, mniej więcej od piątego akapitu), a która dziś rano postanowiła upewnić się, że okoliczni mieszkańcy nie marnują czasu na jakieś głupie spanie tylko robią coś bardziej pożytecznego. No to zrobiłem 😉
Lada chwila zabieram się za budzenie reszty rodziny. Trzeba, jak co dzień, do hut, do fabryk, na zmywaki. Ale póki co mogę się jeszcze wsłuchiwać w rozkoszną ciszę za oknem, przerywaną jedynie łomotem rozładowywanych śmietan i twarogów.
a w tle burczy agregat prądotwórczy
czyli porządki i jeszcze raz porządki i kto rano wstaje… Pozdrawiam