Jak powszechnie wiadomo[citation needed] wpisy o tytułach postaci "X kroków do Y" są o dwadzieścia trzy do stu trzydziestu sześciu razy chętniej oglądane, niż wpisy o tytułach typu "Właściwie to nie wiadomo co". Dlatego też taki a nie inny jest tytuł dzisiejszego wpisu.
Żeby jednak nie być gołosłownym, listę zaprezentuję. A co. Mój blog, wolno mi.
No to lecimy:
- Kupić sobie nową koszulę.
- Powtarzać krok nr 1. do uzyskania odpowiedniego poziomu nasycenia szafy koszulami. Nie ma tu kompletnie pośpiechu, można te koszule kompletować i przez trzy lata. To nie wyścigi. Ważne, żeby koszul było co najmniej dwadzieścia (słownie: 20).
- Po uzbieraniu odpowiednio dużej ilości koszul (minimalnie 20) dojść do wniosku, że ich prasowanie zabiera takie ilości czasu, że nie zaszkodzi dać zarobić lokalnej pralnio-prasowalni. Jedno euro za wyprasowanie koszuli to nie jest kwota, która by nas miała zabić.
- Zanieść dziesięć (lub więcej - ważne, żeby trochę zostało w domu) koszul do ww. pralnio-prasowalni.
- Odczekać kilka dni
- Odebrać koszule z pralni - świeżutkie, pachnące, wyprasowane do tego stopnia, że gdyby je pokryć cieniutką warstwą glinu, uzyskalibyśmy idealne lustro. Tylko skąd wziąć glin oraz natryskarkę próżniową? Hm.
- Zużywać koszule, najlepiej jedną dziennie (pi x oko).
- Po zużyciu większości koszul przejść do kroku 4.
- Powtarzać kroki 4-8 przez dłuższy czas.
- Któregoś pięknego dnia pomylić worek z przygotowanymi do pralni koszulami z workiem na śmieci
- Wyrzucić 20 koszul do kontenera na śmieci (takiego publicznego, dla wszystkich mieszkańców)
- Uświadomić sobie swoją pomyłkę poprzez odkrycie niewyrzuconego worka ze śmieciami na balkonie
- Pobiec do kontenera na śmieci.
- Żywić nadzieję, że firma opróżniająca kontener jak zwykle się spóźni.
- Odkryć, że prawa Murphy-ego działają również w branży śmieciarskiej.
- Biegać z obłędem w oczach przez piętnaście minut, rwać włosy z głowy, uderzać rytmicznie głową w różne twarde przedmioty
- Z pokorą przyjąć do swej świadomości fakt, że pewnych rzeczy nie da się już cofnąć, a także przyznać, że uważne słuchanie porad żony dotyczących lokalizacji worków z koszulami oraz ze śmieciami na ogół daje lepsze efekty, niż puszczanie ich mimo uszu.
- Przejść do punktu numer 1...
Pozostaje życzyć „Szczęśliwych nowych koszul” 😉