DRG. Recenzja gry.

https://xpil.eu/QeCYm

W grze wcielamy się w krasnala pracującego dla korporacji Deep Rock Galactic, zajmującej się wydobywaniem zasobów z planety Hoxxes IV.

Gra polega na wykonywaniu misji. W każdej misji mamy wyznaczony cel główny oraz (na ogół) jeden lub więcej celów dodatkowych (bonusowych). Każda misja zaczyna się identycznie: wchodzimy do lądownika, który następnie schodzi z orbity wokół Hoxxes IV i wbija się na kilkaset metrów pod powierzchnię planety, w wygenerowanej proceduralnie jaskini. Wychodzimy na zewnątrz. Lądownik odlatuje, a my zostajemy sam na sam z lokalną florą i fauną, która jak się można domyśleć nie należy do najprzyjaźniejszych. Różnego rodzaju i wielkości pająki i pajęczaki gryzące nas i strzelające do nas trującą mazią lub kulami ognia. Parzące rośliny. Muszki. I co tam jeszcze.

Przy odrobinie wyobraźni grę można przedstawić jako nieślubne dziecko Minecrafta i Dooma, w porządnym 3D, mocno śmiechowe. Chodzimy WSAD-em, strzelamy lewym myszem. Pod prawym myszem mamy kilof do rozłupywania skał (i potworów, w razie pustego magazynka). Dwa rodzaje broni, plus dodatkowy osprzęt.

Do tego jest też Molly (robot-muł do noszenia wydobotych minerałów). Można go wezwać w każdej chwili i karnie do nas przydrepcze, a gdzie nie da się przydreptać, przyfrunie.

Do wyboru mamy cztery postaci, każda ma nieco inne możliwości i ścieżkę kariery.

I teraz najlepsze: misje można wykonywać kooperacyjnie (maksymalnie czteroosobowo). W przypadku gry solo mamy do pomocy pseudo-inteligentnego robocika, ale największa frajda jest jednak w grze wspólnej.

Rodzajów misji jest mnóstwo: wydobyć ileś tam kilogramów danego surowca, wybić ileś tam egzemplarzy danego złodupca, naprawić uszkodzony sprzęt po poprzedniej misji, co tam jeszcze. Misje dodatkowe to na ogół ubić ileś tam muszek typu X, uzbierać ileś tam grzybków typu Y i tym podobne. Poziomów trudności jest całkiem sporo, więc nawet bardzo początkujące krasnale mogą sobie wybrać coś łatwego na dzień dobry.

Klimat gry jest bardzo humorystyczny. Na przykład kiedy krasnal padnie pod przeważającą liczbą wrogów i wzywa pomocy, czasem mówi "Ratunku, nie czuję własnej brody!". Jest śmiesznie.

Największą dla mnie trudnością jest trójwymiarowa orientacja w dość skomplikowanych jaskiniach - na szczęście pod ręką (a konkretnie pod klawiszem Tab) jest zawsze podgląd już odkrytego kawałka mapy plus najbliższych okolic jeszcze nieodkrytych, więc mniej więcej wiadomo w którą stronę iść.

Piętą achillesową gry są moim zdaniem zbyt zniechęcające początki. Jak się gra solo, na start przegrywa się większość misji sromotnie, a to zniechęca. Z kolei żeby grać w kooperatywie, najlepiej znaleźć kogoś, kto już zrobił ileś tam misji i orientuje się w mechanice gry - co oznacza, że ten ktoś będzie się z nami na początku trochę męczył, no bo ileż razy można nas prowadzić przez skomplikowaną jaskinię albo wskrzeszać bo niechcący spadliśmy ze zbyt dużej wysokości.

W moim przypadku przełom nastąpił po rozegraniu około 25-30 misji. Nadal popełniam mnóstwo błędów, ale gram już z przyjemnością. Misji solowych nie robię prawie w ogóle, preferując kooperatywę, z audio na Discordzie, ku uciesze gawiedzi. Gramy wyłącznie sesje prywatne, ze sprawdzonymi znajomymi.

Grę polecam, acz uprzedzam raz jeszcze, że łatwo się do niej na początku zniechęcić.

Trochę jak z oliwkami. Mówią, że jak ktoś nigdy nie jadł oliwek, prawie na pewno nie zasmakuje mu pierwsza ani druga - pierwszych 40 sztuk trzeba zjeść na siłę i wbrew sobie 🙂 U mnie się sprawdziło.

Moja prywatna opinia: 9/10.

https://xpil.eu/QeCYm

1 Comment

  1. No i zasiałeś ziarno wątpliwości. Bo do 15go jest promocja na Steam. Na bundle też, więc może się skusisz na dodatki.

Leave a Comment

Komentarze mile widziane.

Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]

Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.