Córka namówiła nas niedawno na obejrzenie komedii pod tytułem jak w tytule. Kolejne wygłupy z Ryanem Reynoldsem, grającym pracownika banku z bardzo powtarzalnym dniem. Taki trochę Dzień Świstaka: wstaje rano, ubiera się w identyczną niebieską koszulkę, karmi rybkę, drepcze do pracy, kawka (zawsze ta sama, ze śmietanką i podwójnym cukrem), w pracy jak to w pracy, klienci, przerwa na lunch, dwa napady (jeden przed południem, drugi po południu) podczas których trzeba paść na ziemię i przeczekać, wiadomo. Dzień jak co dzień, jeden podobny do drugiego.
Pewnego dnia Guy (tak nazywa się ów główny bohater) zauważa dziewczynę, która wpada mu w oko. Próbuje przerwać rutynę, w efekcie wpada pod pociąg. Następnego dnia rano budzi się w swoim domu, karmi rybkę...
Que?
Guy jest bowiem drugoplanową postacią w grze komputerowej 🙂 Rzecz jasna nie ma o tym żadnego pojęcia...
Tak się film mniej więcej zaczyna, a potem jest już tylko ciekawiej, aż do Wielkiej Kulminacji. Humor w stylu Reynoldsa, czyli mocno slapstickowy i bez większych ambicji. Efekty specjalne nawet nawet. Fabuła może nie najwyższych lotów, ale ma ze dwie albo trzy przekrętki łamane przez przewrotki, więc tragedii też nie ma.
![](https://xpil.eu/wp-content/uploads/2022/08/image-25-700x137.png)
Film poza wymienionymi powyżej wadami i zaletami ma też kilka smaczków. Na przykład to, że Dwayne "Rock" Johnson gra tu przez kilka sekund podkładając głos po jednego z bandziorów. Albo postać Revenjamina Buttonsa, w sumie drugoplanowa, grana przez Channinga Tatuma ("Magic Mike", "Kingsman 2" i pierdylion innych). Albo Hugh Jackman grający przez kilka sekund (też tylko głosem) jedną z trzecioplanowych postaci zaraz na samym początku.
![](https://xpil.eu/wp-content/uploads/2022/08/image-26-700x93.png)
Drugi raz raczej nie obejrzę, ale co się z rodziną uśmiałem to moje.
Prywatnie oceniam film na 7.5/10, pod warunkiem, że ogląda się go bez większych oczekiwań i na luzie.
Free Guy to taki trochę miks Dnia Świstaka z The Truman Show. Miks głupawy, ale z przebłyskami, takie 6/10. Dwa wspomniane pierwowzory znacznie lepsze.
Reynolds tak już ma. Głupawe jednorazówki, ale na ogół do wytrzymania.