Hasło zgasło

https://xpil.eu/n35iE

Przydarzyło mi się ostatnio zapomnieć hasła. Rzecz nienadzwyczajna, w dzisiejszych czasach człowiek ma haseł jak mrówków, zwłaszcza jeżeli ktoś stosuje się do podstawowych zasad higieny haseł, a więc obchodzi się z nimi jak ze szczoteczką do zębów: regularnie zmienia i nie udostępnia innym. Aha, no i ma inną szczoteczkę w każdym domu.

Niestety, tym razem poszło o hasło zabezpieczające wejście do BIOS-u laptopa. Zapomniałem na amen i za żadne skarby nie mogłem go sobie przypomnieć.

Gdyby to był zwykły pecet, zdjęłoby mu się obudowę, przełożyło odpowiednią zworkę na płycie głównej i po rybach. Ale w przypadku laptopa nie ma lekko, w zasadzie strach go nawet rozkręcić (zwłaszcza, że świeży, jeszcze chrupiący i na gwarancji).

Na szczęście okazało się, że nie jestem pierwszym, który ma taki problem. Sprawa jest na tyle popularna, że Dell opracował osobny patent na taką okoliczność. Otóż okazuje się, że każdy laptop ma wbudowane na stałe hasło serwisowe (każdy egzemplarz inne), które umożliwia zdjęcie hasła administracyjnego. Trzeba wpisać hasło serwisowe a następnie wcisnąć Ctrl i puknąć enter dwukrotnie.

A skąd wziąć hasło serwisowe?

Ano trzeba się skontaktować z serwisem Dell-a, spędzić jakieś 5 minut udowadniając, że się jest prawowitym właścicielem sprzętu (padają różne podchwytliwe pytania, na przykład wynik ostatniego EEG, ilość naciśnięć klawisza '9' na numpadzie od dnia zakupu do pierwszej środy poprzedzającej rocznicę koronacji królowej, rozmiar obuwia według numeracji egipskiej i tak dalej...), po czym dostaje się hasło typu w7YO4TbkE8E69ftc czy też SwFuMxy63mE8WyOb, które trzeba pracowicie (i bezbłędnie) wklepać.

Jedyna dziura w tym systemie jest taka, że jak już się to hasło pozna, można je niechcący upublicznić (na przykład wklejając przez pomyłkę na bloga, ups!), no i hasło jest znane pracownikowi Dell-a, który mnie obsługiwał. Chyba, że Dell na koniec takiej procedury humanitarnie usypia tych pracowników, którzy mieli niefart trafić na takiego klienta. Ewentualnie zamyka ich w kazamatach.

Cóż, ciężki jest żywot pracownika wsparcia technicznego. Podpisując umowę o pracę trzeba zawsze uważnie czytać tekst drobnym druczkiem 🙂

Tak czy siak, mogę wreszcie wejść do BIOS-u. Tylko przez to całe zamieszanie zapomniałem już po co mi to było. Zamiast tego może po prostu ustawię sobie teraz jakieś skomplikowane hasło, żeby mi się nikt nie włamał...

https://xpil.eu/n35iE

4 komentarze

  1. sposób na hasło? wpisz co kolwiek w okienko i wyskoczy "wrong password" i użyj tej frazy jako swje hasło. HAHAHAHAHA . zawsze zostanie Ci przypomniane wtedy kiedy zpomnisz 😉

    1. Teraz nawet nie muszę wpisywać złego hasła. Wystarczy, że zajrzę w komentarze na moim supertajnym blogu i po kłopocie 🙂

  2. jam przechytrzył system i wszystkie hasła zapisał sobie w pliku wordowskim, który to następnie (a jakże!) zahasłowałem. W efekcie pamiętać muszę tylko jedno i jak na razie się to udaje, ale jak mi się kiedyś wypsnie, to będzie klops…

    1. W takim razie bardzo ci polecam Last Pass. Mechanizm identyczny, ale dużo wygodniej. Pisałem o tym tutaj dawno temu, poszukaj sobie.

Leave a Comment

Komentarze mile widziane.

Jeżeli chcesz do komentarza wstawić kod, użyj składni:
[code]
tutaj wstaw swój kod
[/code]

Jeżeli zrobisz literówkę lub zmienisz zdanie, możesz edytować komentarz po jego zatwierdzeniu.