Prywatnie uważam "Monopoly" za grę całkiem kiepską.
I nie ma najmniejszego znaczenia fakt, że gra jest wielkim przebojem i dojną krową od czasu pojawienia się pierwszej wersji w 1904 roku (wtedy jeszcze pod nazwą "The Landlord's Game").
Czemu tak uważam?
Ponieważ jest to gra prawie wyłącznie losowa. Jedyny element "strategiczny" polega na (zazwyczaj jednorazowym) "dogadaniu" się z innym graczem żeby uzbierać komplet i zacząć zarabiać. Ewentualnie nad zdecydowaniem czy chcemy iść na trzy rundy do więzienia czy wykupić się. Cała reszta to wyłącznie rzucanie kością i przesuwanie pionka.
Gdyby pionków pojedynczego gracza było więcej, jak na przykład w Chińczyku - ale nie. Każdy ma jeden pionek i koniec. Rzuca, przesuwa. Kupuje albo nie (zasadniczo nie-kupowanie nie ma sensu), płaci lub inkasuje… i to tyle, w zasadzie.
Gra powinna dawać satysfakcję. Przegranie partii powinno dać możliwość przeanalizowania własnych błędów, wypracowania jakiejś lepszej strategii. Wygranie - frajdę. Tymczasem partia w "Monopoly" nie daje żadnej radości, ponieważ jest wynikiem wyłącznie zrządzenia losu. A handel z innymi graczami to faza krótka i jednorazowa (dopóki własność wszystkich nieruchomości się nie "ustabilizuje"), potem już tyko ganianie w kółko i liczenie na przychylność losu.
Nie twierdzę, że mój punkt widzenia jest Jedynym Słusznym. Co to to nie. Ale jest z pewnością najmojszy 😉
Tak czy siak, wolę szachy lub pokera. Ze swoim półmózgiem jestem kiepskim szachistą, a szczera gęba sprawiam, że w pokera gram jeszcze gorzej niż w szachy - ale jednak mam tu przynajmniej jakiś wpływ na przebieg gry.
Ot, co.
Najpierw chciałam mieć monopoly, a potem się zawiodłam kiedy przyszło do rozgrywki (dobrze, że użyczony egzemplarz) szkoda, że ludzie często myśląc planszuffki, kojarzą właśnie z tą grą, albo “Człowieku nie irytuj się”
Ja też nie przepadam. Do tego stopnia, że mam dwie wersje w domu 😉
Bo jak ktoś się dowiaduje, że lubimy planszówki, to od razu ma skojarzenie z Monopoly. A jak się jeszcze ten ktoś dowiedział, że Monopoly nie mamy (lata świetlne temu), to uratował nas obdarowując nas tą grą.
Ma to swoje plusy, że jak pojawia się ktoś kto z planszówek kojarzy tylko Monopoly, to zawsze można wyciągnąć… a przy okazji wspomnieć o tym, że mamy też inne gry i „że może jednak spróbujemy czegoś innego”.
Czasami działa 🙂
Jakiś czastemu kupiłem wersję cyfrową. Nie grałem wcześniej w monopoly. Ogarnięcie tego zajęło mi więcej czasu, pomimo że, grałem w różne klony, które jak się okazały przewyższały grywalnością monopoly.
Twój punkt jest zbieżny z moim… i podobnie mam z szachami ;]
W takich sytuacjach zawsze sięgam do Google, a tam ludzie, którzy przez całe życie (tutaj) grywali w Monopoly, wytłumaczą mi, że jest tam drugie dno.
https://en.wikibooks.org/wiki/Monopoly/Strategy ?
No właśnie, w tym artykule na Wiki piszą, że trading jest kluczowym elementem strategii. Tylko że ten element trwa raczej krótko i jest, prawdę mówiąc, mało porywający. No ale de gustibus, wiadomo. Ja w każdym razie się z Monopoly już raczej nie polubię 🙂