Pamiętacie doskonałą polską komedię "Ciało"? Majstersztyk, klasyczna komedia pomyłek, w której dużo się dzieje, a w centrum - główny bohater, nieżyjący od samego początku. Truposz jest transportowany na wszelakie sposoby w różne miejsca przez mniej lub bardziej uczciwych osobników i jest z tego kupa śmiechu.
A gdyby tak nieco wysilić wyobraźnię...
Wielkie koncerny motoryzacyjne od dawna odgrażają się wypuszczeniem na publiczne drogi autonomicznych aut. Google już takie ma (póki co tylko w dwóch stanach amerykańskich, ale dwie jaskółki już czynią wiosnę), Volvo się przymierza, Uber twierdzi, że takie auta są przyszłością branży (nie trzeba zatrudniać taksówkarzy!).
Oczywiście jest tu parę kruczków, na przykład pomysł opodatkowania takich auto-aut:
Nie do końca jest też jasne kto bierze odpowiedzialność w razie takiego wypadku:
Tak czy siak, jeżeli autonomiczne automobile się spopularyzują tak, jak swego czasu samochody tradycyjne, prędzej czy później dojdzie do sytuacji, że taki pojazd dowiezie do celu podróży truposza. Jeżeli człowiek starszy lub szczególnie schorowany każe się zawieźć z punktu A do punktu B, a w międzyczasie kopnie w kalendarz w punkcie Ą, to mamy scenariusz na całkiem niezły horror.
Obecnie jak się kierowca słabo poczuje, to albo zjedzie z drogi (o ile zdąży) i przywali w słup albo w drzewo albo po prostu bezkolizyjnie zjedzie na pobocze i ktoś go zauważy i pomoże, a w przypadku aut z wyższej półki pojazd sam zadzwoni na 112 i zda relację z sytuacji.
Albo kierowca krzywo zaparkuje i dostanie mandat:
W przypadku jednak aut całkowicie samowystarczalnych (a o czymś takim właśnie marzy Google: wsiadamy do auta, mówimy dokąd chcemy jechać i to wszystko) jeżeli takie auto nie będzie zaopatrzone w specjalistyczny system wykrywania oznak życia u poszczególnych pasażerów, to zadziała prawo wielkich liczb i będziemy mieli truposze podróżujące radośnie przez świat.
Jeszcze pół biedy jeżeli taki truposz ma do przejechania 2 czy 20 kilometrów, ale po, dajmy na to, trzydniowej podróży analiza olfaktoryczna wnętrza auta może być zaiste powalająca.
Horror, panie. Horror w biały dzień.
Ja tam jestem “optymistą”. Bogaci będą podróżowali takimi bryczkami, że nawet OIOM będzie na pokładzie. A plebs opcją ‘shareware’ – będą lecieć reklamy, żeby było taniej [i to bez AdBlocka]. A jak nie będziesz w stanie przejść testu z tego, co właśni Ci wciskają, to autko Cię wykopie 😉
Wykopie? Za grosz nie masz zmysłu biznesowego. Nie wykopie tylko skasuje dodatkową opłatę za nieuwagę 😉 I dopiero potem wykopie…
W sytuacji scenariusza z prawem wielkich liczby, Zombie Apocalipse nabiera nowego wymiaru nieprawdaz…
Auta już wkrótce będą miały opcję “wezwij mnie” (tu o tym pisałem: http://xpil.eu/batmobil/), kolejnym etapem zapewne będzie automatyczne tankowanie – i już mamy przyczynek do wojen robotów. Jeżeli mam odebrać swojego właściwiela z pracy w centrum za pół godziny, a mam pusty bak, to zależy mi na jak najszybszym zatankowaniu, nawet kosztem wepchnięcia się do dystrybutora bez kolejki 😉 Od razu przypomina mi się też słynna (i często tu cytowana) “Tragedia pralnicza” Lema ). A to, czy na pokładzie będzie potem trup czy nie, to już mnie nie interesuje 😀
No i teraz bede szukala tekstu o Rebelii inteligentnych koszy na smieci ;), bos mi tymi pralkami przypomnial. Swoja droga dzieki – Tragedii pralniczej nie czytalam.
Gdyby zamiast bezsensownie wyrwanego z kontekstu fragmentu “Polowania” do lektur szkolnych trafiła właśnie “Tragedia pralnicza”, mielibyśmy dziś o wiele większy odsetek ludzi potrafiących czerpać radość z porządnego SF. Według mnie to najlepsze z opowiadań z udziałem Ijona Tichego. Na równi z “Podróżą siódmą” (to ta, gdzie Ijon trafia na obszar wirów czasoprzestrzennych i spotyka samego siebie z różnych okresów życia). Generalnie “Dzienniki gwiazdowe” to perełka, którą nie sposób się nie zachwycić 😀 (jestę fanboję, więc muszę mieć rację, roysh?)
P.S. pomysł o nazwie ustawy z “Tragedii pralniczej” bezczelnie zerżnąłem w swoim opowiadaniu p.t. Felicity: http://xpil.eu/felicity/ (jest przegadane i nudne, dzięki czemu nie trzeba zbyt długo czekać na sen).
Słyszałem w radio rozważania, że tego typu samochody mogą spowodować absolutny korek w centrum miasta. Wiele osób, ktore teraz korzystają z publicznego transportu bo trudno z parkingiem, bedą jeździć do miasta samochodem a po dojechaniu dadza mu polecenie wrócić do domu lub do najbliższego bezpłatnego parkingu.
Gorzej , osoby które przyjadą na jakąś imprezę, dadzą samochodowi polecenie – kręć się gdzieś w poblizu i czekaj aż cię zawołam. Po ulicach będą krążyć samochody widma , bez kierowców i bez pasażerów.