Skoro właściciel niniejszego blogu jest emigrantem, wypadałoby od czasu do czasu uraczyć znudzonego Czytelnika jakimś elementem lokalnego folkloru, a nie tylko przynudzać o liczbach, cudownych wodach z Lichenia czy innych owadach.
Dziś padło na jedną z wielu irlandzkich pieśni pijackich pod wielce wysublimowanym tytułem "Another Irish Drinking Song" (czyli po naszemu "Jeszcze jedna irlandzka pijacka piosenka")
Utwór znam wyłącznie w wykonaniu kapeli Da Vinci's Notebook - czyli a'capella i w klimacie bardzo barowo-alkoholowym 😉
Większość bohaterów piosenki umiera z przepicia, a narrator opija ich śmierci, opisując jednocześnie ich okoliczności. Ogółem naliczyłem dwadzieścia trupów, nie licząc całej obsady Riverdance wraz z liderem...
W pierwszej zwrotce mamy najpierw coś w rodzaju przedmowy, w której narrator wita się ze słuchaczami oraz przygotowuje na smutną opowieść o tym, jak utracił swą rodzinę i przyjaciół:
Gather 'round ye lads and lasses, set ye for a while,
and harken to me mournful tale about the Emerald Isle.
Let's all raise our glasses high to friends and family gone,
and lift our voices in another Irish drinkin' song.
Następnie przechodzimy do szczegółów, czyli pięć pierwszych trupów:
Consumption took me mother and me father got the pox,
me brother drank the whiskey 'till he wound up in a box.
Me other brother in the Troubles met with his demise,
me sister has forever closed her smilin' Irish eyes.
Następnie refren, nie pozostawiający zbyt wiele pola do popisu dla wyobraźni:
Now everybody's died, so until our tears are dried,
we'll drink and drink and drink and drink and then we'll drink some more.
We'll dance and sing and fight until the early mornin' light,
then we'll throw up, pass out, wake up and then go drinkin' once again.
Druga zwrotka rozpoczyna się całkiem zabawną grą słów:
Ken was killed in Kilkenny and Claire she died in Clare,
Tip from Tipperary died out in the Derry air.
Shannon jumped into the river Shannon back in June,
Ernie fell into the Erne and Tom is in the Tomb.
W dalszej części drugiej zwrotki dowiadujemy się o niebezpieczeństwach seksu po osiemdziesiątce, a także przypominamy o tym, żeby uważać przy wychodzeniu z wanny / spod prysznica:
"Cleanliness is godliness," me Uncle Pat would sing,
he broke his neck a-slippin' on a bar of Irish Spring.
O'Grady he was eighty, 'tho his bride was just a pup,
he died upon the honeymoon when she got his Irish up
(Ay!).
Druga odsłona refrenu nie wnosi zbyt wiele nowości względem pierwszej: znowu będziemy chlać na umór, potem się wyrzygamy, urwie nam się film, wreszcie się obudzimy, aby dalej chlać...
Now everybody's died, so until our tears are dried,
we'll drink and drink and drink and drink and then we'll drink some more.
We'll dance and sing and fight until the early mornin' light,
then we'll throw up, pass out, wake up and then go drinkin' once again.
Kolejna (trzecia już) zwrotka prezentuje nam okoliczności śmierci dwóch następnych członków rodziny...
Joe Murphy fought with Reilly near the cliffs of Old Dooneen,
he took out his shillelagh and he stabbed him in the spleen.
Crazy Uncle Mike thought he was a leprechaun,
but in fact he's just a leper and his arms and legs are gone.
... a także dwóch dalszych krewnych zza granicy:
When Timmy Johnson broke his neck it was a cryin' shame,
he wasn't really Irish, but he went to Notre Dame.
MacNamara crossed the street and by a bus was hit,
but he was just a Scotsman so nobody gave a shit
(OCH!).
Jeszcze jeden refren, bez niespodzianek:
Now everybody's died, so until our tears are dried,
we'll drink and drink and drink and drink and then we'll drink some more.
We'll dance and sing and fight until the early mornin' light,
then we'll throw up, pass out, wake up and then go drinkin' once again.Ole!!
W czwartej zwrotce dowiadujemy się o niebezpieczeństwach jazdy po pijaku:
Drunken Uncle Brendan tried to drive home from the bar,
the road rose up to meet him when he fell out of his car.
Irony was what befell me Great Grand Uncle Sam,
He choked upon the very last potato in the land.
Szmuglowanie broni oraz picie wina mszalnego też bywa niebezpieczne:
Connor lived in Ulster town, he used to smuggle arms,
until the British killed him and cut off his lucky charms.
And dear old Father Flanagan who left the Lord's employ,
drunk on sacramental wine beneath the altar boy (HEY!).
Stary, dobry refren...
Now everybody's died, so until our tears are dried,
we'll drink and drink and drink and drink and then we'll drink some more.
We'll dance and sing and fight until the early mornin' light,
then we'll throw up, pass out, wake up and then go drinkin' once again.
I wreszcie ostatnia zwrotka, w której przyznajemy się do własnej śmiertelności, ale zanim się uchlejemy na umór, mamy nadzieję, że Riverdance padną pierwsi 😉
Someday soon I'll leave this world of pain and toil and sin,
the Lord will take me by the hand to join all of me kin.
Me only wish is when the Savior comes for me and you,
He kills the cast of Riverdance and Michael Flatley too.
Na zakończenie jeszcze jeden refren, bo cóż by innego?
Now everybody's died, so until our tears are dried,
we'll drink and drink and drink and drink and then we'll drink some more.
We'll dance and sing and fight until the early mornin' light,
then we'll throw up, pass out, wake up and then go drinkin' once again,
then we'll throw up, pass out, wake up and then go drinkin' once again,
then we'll throw up, pass out, wake up and then go drinkin' once again.
Jeżeli ktoś ma po tej recenzji jeszcze siłę (i ochotę) na odsłuchanie oryginału, proszę bardzo:
Pijackie standardy mają swoje praktyczne zastosowanie. W Proximie (klub studencki w W-wie) puszczali “Komu dzwonią” żeby grzecznie poprosić gości o opuszczenie lokalu.
Ha ha ha !!! Ale się usmialam! Dzieki…
Czy to latające menu to celowy zabieg czy cos mi się zle wyswietla?
Latające menu? A czym otwierasz stronę? Mi nic nie lata, ani na kompie, ani na telefonie…
Explorer zazwyczaj… Ale juz przestalo i grzecznie siedzi tam, gdzie jego miejsce.
Moze to jakis chochlik… albo moj dowcipny komputer 🙂 …
… a kto Explorera używać będzie, temu niech myszy się zalęgną a ziarna zeźrą, a nasrayą wielce. I niech mu się mleko zsiędzie, a zegnije, a zaśmiardnie. I niech muchy a moskity mu brzęczą po ciemaku o w pół trzeciej nad ranem. I korzeń niechay mu zwiędnie a skurczy się. I kapustą a śledziami niechay mu z gęby wonia. Albowiem rzecze Xsięga, nie będziesz Szatana owego karmić ni poić, jeno ku Lisowi Ognistemu się obrócisz, a światłość wiekuista wam zapłonie, ejmen!
Wiem, ze ten lisek sprytny wielce jest, ale jednej sztuczki nijak go nauczyć nie mogę…
A dla mnie ważna ona… 🙁
A cóż to za sztuczka, jeśli to nie tajemnica? Ja kiedyś też miałem taki problem i poradziłem sobie dzięki wtyczce IE-TAB, która w razie potrzeby uruchamia Internet Explorera w zakładce Firefoxa.
Żadna tajemnica, nie potrafie zmusic skubanca do wyświetlania na pasku zakladek samych ikonek, bez tytulow stron… Mam ich zawsze strrrrasznie dużo (czasami ze 100), a te opisy zabierają mi cenne miejsce 🙁 …
Coś w ten deseń?
Nawiasem mówiąc właśnie policzyłem zakładki w swoich ulubionych: 153 zakładki, nie licząc folderów. Gdybym nie miał tego poukładanego w foldery i gdybym nie używał XMarks, poległbym w przedbiegach. A tak, mam wszystkie zakładki zsynchronizowane między dowolnymi komputerami, i to niezależnie od tego, czy używam Firefoxa, Chrome-a, IE czy Waterfoxa (64-bitowa wersja FF). Bardzo polecam…
Dokladnie w ten desen! Dzieki! 🙂 Jak sie urzadzimy (chyba kiedys to nastapi) to przyjrze sie temu uważniej…
odsluchałem. musze przestać pić.