Jak każdy uczciwy i skromny pracownik, na swoim zmywaku używam różnych narzędzi. Skrobaczka, gąbka, mop, notepad++, porządne rękawice...
No i dziś właśnie chcę napisać króciutko o Notepad++. Każdy przecież wie, że N++ (jak go pieszczotliwie nazywają wielbiciele) może Wszystko. Może nawet stworzyć kamień tak ciężki, że nie będzie go mógł podnieść, a następnie go podniesie bez tworzenia paradoksu.
Jedną z zalet N++ jest możliwość pracy z plikami tekstowymi praktycznie dowolnej wielkości, o ile tylko nie są one zbyt duże 😉
Limit wielkości pliku wynika z możliwości komputera, na którym próbujemy taki plik edytować - jeżeli mamy mnóstwo pamięci i w miarę szybki procesor, możemy otworzyć do edycji nawet i gigabajt tekstu, jak szalet to szalet...
Jedną z miłych cech N++ jest zapamiętywanie ostatnio używanych plików - jeżeli zamkniemy N++ bez zapisywania nowoutworzonego pliku, nawet nie zapyta nas, czy go zapisać, tylko otworzy go (z jakiejś lokalnej tymczasowej lokalizacji) przy kolejnym uruchomieniu. To samo zrobi z plikiem uprzednio zapisanym - jedyna różnica jest taka, że tutaj zapyta o zapisanie zmian (jeżeli takowe nastąpiły). Tak czy siak, N++ nie zapomina, o ile mu się nie każe.
Ma to jedną - niewielką, ale jednak - wadę. Otóż jeżeli zaczniemy edytować jakiś wielki plik, który zajmuje, dajmy na to, 80% pamięci, potem zamkniemy N++, a potem spróbujemy nim otworzyć inny, równe wielki plik (z wiersza poleceń: notepad++.exe drugiwielkiplik.txt) to N++ najpierw otworzy ten poprzedni plik, a następnie będzie próbował otworzyć ten nowy. Oczywiście ponieważ skończy mu się pamięć, zacznie rzeźbić po dysku, który od zawsze jest wąskim gardłem systemu. Pół biedy, jeżeli mamy szybki dysk SSD, ale w przypadku dysków tradycyjnych może się okazać, że prędzej otworzymy ten drugi plik w zwykłym Notatniku, albo obejrzymy do końca wszystkie sprawozdania z posiedzeń Sejmu z lat 2008 - 2014 (z powtórkami), niż doczekamy się na N++.
Cóż więc zrobić? Logika mówi: ubić wiszączego N++ Trzema Królami i uruchomić go od nowa.
Niestety. Okazuje się wówczas, że N++ już grzecznie zapamiętał OBYDWA pliki i będzie je próbował dzielnie otworzyć. Z wiadomym efektem.
Rozwiązanie: trzeba N++ "zresetować", czyli usunąć zawartość pliku session.xml (w folderze ...\AppData\Roaming\Notepad++ bieżącego użytkownika).
Powtarzam dla pewności: usuwamy ZAWARTOŚĆ pliku, nie sam plik. I pamiętamy, aby nie robić tego za pomocą N++ 😉
Po kolejnym uruchomieniu N++ "zapomni" wszystkie poprzednio otwarte pliki. Voila!
A nie mozna skasować owego session.xml i stworzyć nowy pusty? Obyłoby się bez szukania czegoś do edycji tego pliku zamiast N++.
Oczywiście, że wystarczy. Ważne, żeby pusty plik istniał. A czy go skasujesz i utworzysz na nowo, czy wyedytujesz i zapiszesz – nie robi różnicy. Przypuszczam, że gdyby go po prostu skasować i nie tworzyć pustego, też by zadziałało – ale za leniwy jestem, żeby to sprawdzić 😉
Pewnie z automatu by został pusty utworzony 🙂 Chodzi o to że skasowanie jest łatwiejsze bo nie wymaga otwierania pliku 🙂
Ale mam inne pytanie:) Czym otworzyć plik html o wadze 100MB bo takie archiwa tworzy nam fb? :/ FF nie daje rady za bardzo, znaczy znudzilo mi się czekanie na otwarcie…
100MB? Toż to pchełka jest, ja ostatnio edytowałem półgigabajtowego XML-a za pomocą właśnie Notepad++ (otwiera się około ośmiu sekund z tradycyjnego dysku, na średniej klasy kompie). No chyba, że chcesz to wyświetlić w przeglądarce, to już insza inszość…
Z innych beczek możesz powiedzieć, a jeszcze lepiej napisać coś o czytnikach?
O czytnikach do czego?