Obejrzałem sobie niedawno sieczkę kina akcji autorstwa Christophera Nolana (to ten od "Oppenheimera", "Batmana", "Incepcji" i paru innych dużych tytułów) pod tytułem jak w tytule, czyli "Tenet". Film eksploatuje dość już w sumie wyświechtany motyw podróży w czasie w celu uniknięcia Wielkiej Katastrofy - byłoby to w sumie nudne, gdyby nie jeden całkiem pomysłowo wykonany element. Otóż okazuje się, że nie da się "przeskoczyć" w czasie, ale za to da się wejść w "przeciwny" do naszego strumień czasu, w którym wszystko odbywa się tak samo tylko w drugą stronę.
Mamy więc na przykład kilka pojedynków na pięści / pistolety, gdzie jedna strona idzie z prądem czasu, a druga - pod prąd. W niektórych przypadkach widzimy ten sam pojedynek dwukrotnie - raz w jedną stronę, raz w drugą. Trzeba przyznać, że nie jest to taka całkiem prosta sprawa nakręcić bijatykę, którą da się oglądać w obie strony 🙂
Mamy pociski wyskakujące z celów i trafiające do luf pistoletów.
Mamy pościgi samochodowe, w których niektóre auta są "pod prąd" czasu.
Mamy motyw podpalenia, w wyniku którego podpalona rzecz zamarza (bo idzie pod prąd czasu, a więc ma odwróconą entropię).
I tak dalej, i tym podobne. Oczywiście można by się przyczepić do mnóstwa niezgodności z teorią, fizyką i czym tam jeszcze, ale ogląda się nie najgorzej. Tylko ostrzegam: film trwa dwie i pół godziny.
Końcówka... niby wszystko się w końcu wyjaśnia, z drugiej strony autorzy zostawiają szeroko otwartą furtkę do drugiej części.
Film ze swojej strony polecam, zwłaszcza fanom SF i paradoksów czasowych. Moja prywatna ocena - okolice 9/10.
s a T o r
a r E p o
TENET
o p E r a
r o T a s
z łac. „trzymać” co można dowolnie interpretować w kontekście filmu
Choć jestem fanem Nolana, długo odwlekałem obejrzenie „Tenetu”, bo wydawał mi się jakiś… dziwny? Miałem okazję obejrzeć dopiero w minione wakacje. Bawiłem się wyśmienicie, film przerósł oczekiwania. Niesamowita muzyka. Poza tym zgadzam się z tym, co napisałeś; moja ocena jest bardzo podobna. „Tenet” bije na głowę „Oppenheimera”.