Ostatnimi czasy zaobserwowałem dość spory bałagan w swoich cyfrowych zbiorach.
Namnożyło się w domu
tego cyfrowego złomu
Tak więc część multimediów jest tutaj, część tam, w dodatku mam za dużo twardych dysków w pececie, a za mało kabelków, więc jeden zawsze musi być odłączony (a na tym odłączonym oczywiście jest najczęściej to, czego szukam, więc trzeba odpiąć jakiś inny, żeby podłączyć ten odłączony) i tak w koło Macieju. Czasami odnalezienie konkretnego pliku graniczy z cudem i na ogół wiąże się z dużą ilością aaarghh oraz ghrrrr. Niewygodnie.
Tym samym postanowiłem zaopatrzyć się w uniwersalne urządzenie do przechowywania multimediów w domu. Zamiast szukać po telefonach, laptopach i innych śmieciach, wszystko będzie sobie siedziało w czarnej skrzynce koło telewizora.
Skrzynka ma maksymalną pojemność szesnaście terabajtów (z czego póki co będę wykorzystywał jakieś 25%), wbudowany serwer DLNA, SMB i mnóstwo innych, z których pewnikiem nigdy nie skorzystam. Do tego kilka RAID-ów (0, 1, 5, 10, JBOD i więcej, nie chce mi się teraz zaglądać do instrukcji) oraz wygodny (podobno) interfejs do zarządzania przez przeglądarkę.
Jak to w praktyce działa - może coś wkrótce napiszę, póki co dopiero odebrałem paczkę od kuriera i się napawam 🙂
Co to konkretnie za sprzęt?
Synology DiskStation DS412+
http://url.ie/g908
Rasowy kawał sprzętu.
Czy to może się zepsuć? Pytam bo kiedy moje cyfrowe zbiory poszły z dymem (dysk zewnętrzny) to koleś z serwisu powiedział mi, że taki dysk nie jest do trzymania cennych danych, bo do tego służą płyty. Szczerze mówiąc wkurwiłem się wtedy strasznie, bo myślałem że jest dokładnie odwrotnie.
Może się zepsuć, ale pojedynczy dysk. Jak się skonfiguruje RAID porządnie to szanse utraty danych są znikome.
moze Ci jeszcze tzw czlonek meski strzelic w storage processor czy jakkolwiek oni sobie to tam nazywaja w tej firmie, moze sie wysypac OS na nim i pare jeszcze radosnych zdarzen sie stac
Mogę też za dwie minuty dostać meteorytem po łbie, wszystko się może zdarzyć. Jednakowoż z takim storydżem mam (przynajmniej w teorii) mniejsze szanse na awarię niż bez niego.
Oprócz tego stosuję od niedawna backup w hmóże, może niedługo napiszę coś więcej.
qrde, wygląda ładnie, ale trochę za duże jak na moje potrzeby. Rozglądam się powoli za jakimś młodszym bratem takiego cuda.
U mnie się idealnie mieści za telewizorem. Zacząłem wczoraj zabawę z przenoszeniem klamotów z innych kompów do tej skrzyneczki, całkiem sprawnie to idzie. Tylko trzeba pamiętać, żeby zawsze mieć jeden dysk w zapasie, bo po włożeniu dysku do skrzyneczki trzeba go najpierw sformatować. Nie da się włożyć dysku z terabajtem fotek, trzeba włożyć dysk, sformatować go i wtedy przerzucić terabajt fotek na niego.
Na szczęście da się z lokalnego dysku USB bo po WLAN to by szło z tydzień (kompa mam na skraju zasięgu sieci bezprzewodowej).
Wkrótce napiszę coś więcej o samej skrzynce.
z perspektywy disaster recovery lepiej jak meteoryt palnie w Ciebie niz w tego NASa 😀
Biorąc pod uwagę, że hasło dostępu do NAS-a jest w mojej głowie, lepiej żeby trafił mnie w, dajmy na to, łokieć niż w głowę.
Ja już trzeciego NASa od Netgeara męczę. Pierwszy, to nawet nie był prawdziwym NASem, tylko czymś w rodzaju SANa (SC101T; http://tiny.pl/h23fm; stoi jeszcze gdzieś ta puszka, jakby ktoś był zainteresowany – służę uprzejmie). Potem był ReadyNAS Duo, a teraz ReadyNAS Duo V2 Przyspieszył w stosunku do poprzednika, ale interfejs jakiś taki bardziej bleee, czyt. home zamiast pro (w założeniach łatwiejszy w zarządzaniu – ale ja to chyba jakiś inny jestem: w starym było mi łatwiej). Użytkuję też (ale to już nie w domu) ReadyNAS Pro4 i ReadyNAS Pro6 – to już niestety droższe zabawki. I wg mnie jedyne rozsądne podpięcie się do tego to gigabit (żeby tam nawrzucać i naukładać). No chyba, że chcemy tylko na telewizorze coś tam pooglądać, to powerline'y wystarczą.
Ale ciekawostką jest, że jak robiłem migrację z ReadyNAS Duo do ReadyNAS Pro – to zadziałał algorytm: na Duo backup konfiguracji, na Pro jej odtworzenie :). Duo v2 już się tak nie da…