Jaki艣 czas temu (b臋dzie ze trzy lata, mniej wi臋cej) postanowili艣my zaopatrzy膰 si臋 w zwierz膮tko domowe. Jako 偶e obydwoje prowadzimy dupoosiad艂y tryb 偶ycia w charakterze biurw (biurew?), pies raczej nie wchodzi艂 w rachub臋 (zanudzi艂by si臋, bidok, na 艣mier膰 pod nasz膮 nieobecno艣膰). Kot w mie艣cie te偶 by si臋 m臋czy艂 (chocia偶 znam osobi艣cie rodzin臋 z kotem tu w Dublinie i o ile wiem kot miewa si臋 nie藕le - ale to wyj膮tek). Po d艂ugich dyskusjach pad艂o wi臋c na chomika, kt贸ry jest niedu偶y, nie trzeba go wyprowadza膰 i og贸lnie jest niek艂opotliwy w utrzymaniu. Ot, klatk臋 mu sprz膮tn膮膰 raz na tydzie艅, czasem go pomizia膰 pod brod膮 i tyle.
W ten to spos贸b rozumuj膮c nabyli艣my w ko艅cu chomika w pobliskim zoologicznym. 呕eby by艂o ciekawiej, wzi臋li艣my d偶ungarskiego. Male艅stwo takie, ale bardzo sympatyczne.
Z chomikiem tym mieli艣my jedn膮 przygod臋, mo偶e niezbyt zabawn膮 dla chomika (jak si臋 za chwil臋 oka偶e), ale wspominamy j膮 do dzi艣.
Ot贸偶 zdarzy艂o si臋 ca艂ej naszej tr贸jce, 偶e polecieli艣my sobie na wakacje. Dalib贸g nie pami臋tam dok膮d wtedy lecieli艣my, wa偶ne natomiast jest, 偶e oddali艣my na ten czas chomika pod opiek臋 znajomym. Znajomi mieli ju偶 r贸偶ne zwierz臋ta w domu i byli obeznani z tematem wi臋c nie martwili艣my si臋 zbytnio tym, 偶e chomik p贸jdzie w obce r臋ce.
Po powrocie z urlopu, nast臋pnego dnia (wczesnym popo艂udniem) pojechali艣my do owych znajomych odda膰 chomikowi co chomicze i przywie藕膰 go z powrotem do domowych pieleszy. Podjechali艣my wi臋c autem pod ich dom, dziewczyny zostawi艂em w aucie (c贸rka zasn臋艂a i nie chcieli艣my jej budzi膰), pukam, wchodz臋, klatka z chomikiem ju偶 czeka gotowa do zabrania - i wtedy z g艂upia frant zapyta艂em, jak tam chomik prze偶y艂 nasz膮 nieobecno艣膰. Po czym spr贸bowa艂em go pog艂aska膰. O dziwo, nie rusza艂 si臋 za bardzo. Z艂apa艂em go za ogonek... no tak, niestety.
Rano jeszcze pono膰 偶wawo tupta艂 i by艂 w 艣wietnej formie, ale do popo艂udnia mu si臋 zesz艂o bidakowi. Nie wiadomo z jakiego powodu, ot tak znienacka kojfn膮艂 bez 偶adnych symptom贸w.
Oczywi艣cie znajomym zrobi艂o si臋 cholernie g艂upio, robili wielkie oczy - sytuacja by艂a przez chwil臋 do艣膰 niezr臋czna, ale poniewa偶 to naprawd臋 dobrzy znajomi, a tak偶e poniewa偶 faktycznie nic nie wskazywa艂o na to, 偶eby wcze艣niej chomika torturowali pr膮dem, szczypcami b膮d藕 emisj膮 obrad Sejmu, machn膮艂em r臋k膮, kaza艂em im sie nie martwi膰 i wyszed艂em. Na szcz臋艣cie c贸rka jeszcze spa艂a, a pobliski zoologiczny by艂 jeszcze otwarty 馃槈
Tak wi臋c obecny chomik jest w wersji 1.2 i tym razem przygotowujemy c贸r臋 na to, 偶e nied艂ugo up艂ywa mu okres wa偶no艣ci. Oczki mu ju偶 troch臋 zasz艂y bielmem, w臋ch te偶 ma os艂abiony i nie biega jak za dawnych lat - ale inwalid膮 jeszcze nie jest, ma nadal g臋ste futro i ch臋tnie daje si臋 bra膰 na r臋ce, 艂azi po cz艂owieku i jest zadowolony.
W dalszym ci膮gu nie planujemy 偶adnego innego zwierzaka do domu. No chyba 偶e nam odbije...
Jak m贸wi poeta:
Ka偶dy ma jakiego艣 fio艂a
Ka偶dy swoje hobby ma
A ja w domu mam bawo艂a
S艂onia, konia oraz lwa!
Na koniec kawa艂. Stary jak wod贸r - ale mo偶e kto艣 nie zna:
There are 10 types of people: those who understand binary and those who don't.
(na nasze: jest 10 rodzaj贸w ludzi: ci, kt贸rzy rozumiej膮 system binarny oraz ci, kt贸rzy go nie rozumiej膮)
I jeszcze wersja rozbudowana:
There are 10 types of people: those who understand ternary, those who don't and those who take it for binary.
(Jest 10 rodzaj贸w ludzi: ci, kt贸rzy rozumiej膮 system tr贸jkowy, ci, kt贸rzy go nie rozumiej膮, wreszcie ci, kt贸rzy myl膮 go z binarnym)
馃檪