Erwin Rudolf Josef Alexander Schrödinger umarł w 1961 roku. Nawet przy założeniu, że kot był długowiecznej rasy syjamskiej, bydlę nie żyje od co najmniej 40 lat.
Żarty na bok. Eksperyment myślowy o pudełku z kotem, który jest jednocześnie żywy i martwy to próba przełożenia mechaniki kwantowej ze skali mikro na skalę makro. Póki co - tylko myślowy. Nie udało się jak na razie zaobserwować zjawisk kwantowych w wersji widzialnej nieuzbrojonym okiem.
Jason, główny bohater powieści "Dark Matter", konstruuje...
A nie, nie powiem. Za dużo bym zdradził.
Na dzień dobry Jason robi wypad do pobliskiego spożywczaka po winko i przekąski - jest czwartek, a czwartki w rodzinie Jasona są, właśnie, rodzinne. A więc winko i przekąski.
W drodze powrotnej Jason zostaje porwany przez tajemniczego nieznajomego, który najpierw każe mu jechać kawał drogi autem, w międzyczasie zabierając mu telefon, a na miejscu każe mu się rozebrać do rosołu, szprycuje go jakąś bliżej nieokreśloną miksturką a na koniec wrzuca do Dużego Pudełka i zamyka je na cztery spusty. Jason traci przytomność, a kiedy ją odzyskuje...
No dobra. Starczy tego dobrego. Jeżeli chcesz się dowiedzieć co dalej, sięgnij po książkę.
Blake Crouch - podobnie jak w niedawno tu recenzowanej "Rekursji" - na początku nie zachwyca. Pierwszych parędziesiąt stron - czyli z grubsza to, co opisałem powyżej - nie porywa. Jednak od momentu, kiedy Jason budzi się, robi się coraz ciekawiej.
Crouch wystartował od idei kota Schrödingera (pi x drzwi) i rozciągnął ją do niemożliwości. Każdy kolejny rozdział czyta się lepiej od poprzedniego.
Końcówka (czyli mniej więcej ostatnie 20% książki) jest pełna niespodzianek. Autor wykazuje się całkiem sporą kreatywnością i opowieść wydawałoby się już zamknięta (i wyjaśniona) nagle nabiera dodatkowego rozmachu.
Zakończenie... w zasadzie jedyne logiczne, żeby wyjść z twarzą z tego kwantowego galimatiasu. Udało mi się je z grubsza przewidzieć na długo przed końcem. Ale nie żałuję - całość jest napisana bardzo dobrze.
Ponadto z posłowia dowiedziałem się, że na podstawie "Dark Matter" będą kręcić film (a może już nakręcili?). Muszę zgłębić temat. Bardzo jestem ciekaw jak przenieść cały ten kwantowy pieprznik na ekran.
Moja końcowa ocena: mocne 9/10. Polecam.
Książkę można kupić tutaj.
Najpierw książka, potem film? Co wolisz?
Na ogół wolę najpierw oryginał. A więc film, jeżeli był przed książką i vice versa.