Na ogół nie komentuję zbyt obszernie wydarzeń z innych blogów, bo od tego są te inne blogi, żeby komentować "swoje" wydarzenia. W ten sposób unika się sytuacji, w której jeden bloger powiedział o tym, co drugi bloger napisał o tym, co trzeci bloger zaśpiewał o czwartym blogerze, ewentualnie na odwrót.
Ale tym razem sprawa jest o tyle nietypowa, że na jednym z moich ulubionych NIEPOWAŻNYCH blogów po raz pierwszy od niepamiętnych czasów pojawił się wpis POWAŻNY. I nie bez przyczyny.
Otóż u Najmilszej Idziesięcia zdiagnozowano raka mózgu. Udało się (w zasadzie w ostatniej chwili) raka wyciąć w serii dwóch operacji, a teraz trzeba trochę poczekać, żeby sprawdzić, czy raczycho jest złośliwe, czy nie. A więc - póki co - rak Schrödingera...
Idziesięć, jako osobnik o wybitnym talencie komicznym, nawet tak krytyczną życiową sytuację potrafi opisać z odrobiną humoru. Nie jest to (a szkoda!) humor typu "połóż skórkę od banana na korytarzu szpitalnej recepcji i obserwuj", z opowieści biją emocje na lewo i prawo, w końcu chodzi o ludzkie życie. Czyta się jednym haustem.
Tu można poczytać: http://www.idziesiec.pl/2015/08/rak-schrodingera-cz1.html
Najbardziej podoba mi się dialog Idziesięcia z lekarzem w kwestii tatuażu Najmilszej. Nie da się nie roześmiać 😉
Doskonałe jest tez porównanie Najmilszej do Ripley z Obcego.
No i ten bijący z opowieści ogólny obraz polskiej służby zdrowia: ludzcy lekarze, sympatyczne pielęgniarki i tak dalej. Coś niezwykłego. No ale nie jest to pierwszy raz, kiedy Idziesięć pisze SF 😉
Tymczasem wracam do trzymania kciuków za Idziesięcia i jego lepszą połówkę.
Zryczalam sie jak bóbr…
Trzymam…Co jeszcze można zrobić?
Cholera… Dzielni jesteście… i10, Najmilsza…wszyscy… Jak Czterej Pancerni i Pies albo nawet dwa Psy…
Odpowiednie nastawienie to już połowa sukcesu. U nich to nastawienie widać… Trzymam kciuki. Pomodlę się. Uda się!
Oczywiście, że się uda. Nie ma innej opcji!
Przekaż im ode mnie parę ciepłych słów, jeśli możesz… 🙂 Niech wiedzą, że mają kolejnego kibica…
Yyy… bez sensu. Ja jestem tylko jednym z tysięcy anonimowych czytelników „Epizodów”. Sam mu przekaż…
Myślałem, że komentujesz tam czasem u nieg, dlatego poprosiłem 🙂
Komentuję, ale staram się używać Brzytwy Ockhama i nie mnożyć bytów nad miarę. Zamiast napisać na Epizodach, że Celtus skomentował na Ekspilu to i tamto, pozostawię to Tobie 😉
Ciekawa nazwa 🙂 Brzytwa Ockhama 🙂