Przypad艂 nam dzi艣 radosny obowi膮zek uczestniczenia w imprezie zorganizowanej przez szko艂臋 naszej c贸ry. Impreza polega艂a na tym, 偶e dzieciaki poprzebierane za anio艂ki, renifery, wr贸偶ki, miko艂aje i tym podobne, deklamowa艂y wierszyki i 艣piewa艂y piosenki, klaskaj膮c przy tym, ta艅cz膮c, podskakuj膮c i robi膮c zabawne miny.
Nasza potomka by艂a przebrana za renifera i ca艂a jej rola polega艂a na 艣piewaniu i klaskaniu w grupce oko艂o sze艣ciu podobnych reniferk贸w, a jedyny jej wyst臋p indywidualny to by艂o zawrza艣ni臋cie z tej偶e grupki, 偶e jest reniferem o jak偶e d藕wi臋cznym (i typowo reniferowym) imieniu "Cupid". Nie za wiele jak na p贸艂godzinny teatrzyk, ale wygl膮da艂a na ca艂kiem szcz臋艣liw膮. G艂贸wnie chyba dlatego, 偶e nie cierpia艂a przygotowa艅 do tego wyst臋pu (kt贸re trwa艂y od dobrych dw贸ch tygodni) a dzi艣 rano u艣wiadomi艂a sobie, 偶e po wyst臋pie ju偶 nie b臋dzie "tych g艂upich pr贸b" 馃槈
Po okraszonych sowitymi oklaskami wyst臋pach by艂a loteria (nic nie wygrali艣my), Pani Dyrektor wyg艂osi艂a szybciutk膮 mow臋 dzi臋kczynno-偶yczeniowo-po偶egnawcz膮 po czym, w zorganizowanych grupkach, udali艣my si臋 z powrotem do hut, fabryk i na zmywaki.
Niekt贸rzy z rodzic贸w nie mogli przyj艣膰 - wida膰 by艂o zaw贸d na twarzach wielu maluch贸w. No ale takie 偶ycie. My pracujemy rzut beretem od szko艂y (beret musi by膰 du偶y i odpowiednio wilgotny, a rzut nale偶y wykona膰 proc膮 artyleryjsk膮, ale jednak) wi臋c nam si臋 uda艂o wyrwa膰.
Fajny przerywnik.
U nas dzieci, których rodzice przyszli na wyst臋py mog艂y zosta膰 odebrane zaraz po przedstawieniu, czyli godzin臋 przed ko艅cem lekcji. Troch臋 nie fair wzgl臋dem pozosta艂ych, nie do艣膰 偶e starzy nie mogli przyj艣膰 to jeszcze kiblowa膰 do dzwonka trzeba.