Jakiś czas temu dowiedziałem się, że mój obecny dostawca internetu, w zamian za obniżenie miesięcznej opłaty za usługę, podniesie mi prędkość łącza w domu - i to o jakieś 20 procent.
Układ wydał mi się uczciwy, jedno w dół, drugie w górę. Równowaga musi być.
No a potem sobie pomyślałem, że większość domowych urządzeń łączy się z centralką za pomocą niewidzialnego kabelka. Znaczy się, bezprzewodowo. A przepustowość sieci bezprzewodowej jest mocno uzależniona od (m. in.) ilości urządzeń. A ta jest niemała: laptopy, tablety, telefony, drukawka, wzmacniacz sygnału... No, nazbierałoby się tego złomu z dziesięć sztuk, na oko.
Czyli tak: rura w świat - coraz grubsza, ale połączenie lokalne - słabiutko. Trzeba by coś zrobić, żeby polepszyć prędkość lokalnego WLAN-u.
Pomysł numer jeden: Powyłączać zbędne urządzenia. Na pierwszy ogień poszła drukawka. Pstryk. Na drugi ogień... Nie, więcej żadnych zbędnych urządzeń nie znalazłem. Każdy chce mieć dostęp do śmiesznych kotów 24h/dobę.
No dobra. Pomysł numer dwa: podłączyć wszystko do kabelków, eliminując w ten sposób konieczność używania sieci WLAN.
Taaa...
Pomysł numer trzy: zwiększyć częstotliwość lokalnej radiówki. Standardowo pracuje w 2.4 GHz, ale można podnieść do 5 GHz.
Podniosłem do 5... Krzyk. Okazuje się, że część urządzeń nie pracuje w paśmie 5 GHz. A modem dostawcy może pracować wyłącznie w jednym z tych trybów na raz. A więc albo 2.4 albo 5, ale nie obydwa. Przełączyłem z powrotem na 2.4 GHz. Hmmm.
Napisałem do dostawcy, że chciałbym wymienić modem na taki, co może 2.4 i 5 równocześnie. Dostałem odpowiedź, że mój modem został właśnie zdalnie przekonfigurowany i że po restarcie będzie wszystko działać.
Myślę sobie, przecież mi TERAZ wszystko działa. Że niby co, będzie działać bardziej? Modem, jak wynika z instrukcji czarno na białym, fizycznie nie jest w stanie pracować w obu częstotliwościach na raz. Hm.
Odpisuję im, czy aby na pewno zrozumieli moje pierwotne pytanie. Wysyłam link do instrukcji modemu, ze wskazaniem na konkretną stronę i akapit, mówiący, że się nie da. Odpisują mi, że tak, zrozumieli, i że na pewno zrobili tak, jak chciałem, tylko żebym zrestartował modem.
Wrócę wieczorkiem do domu, zrestartuję i będę się modlił...
W międzyczasie wpadłem na pomysł numer cztery, że jeżeli ów wariant jednak nie zadziała (z jakiegoś powodu przypuszczam, że tak właśnie będzie), po prostu dokupię drugi, lepszy modem WLAN, podepnę go jako klienta do starego modemu, w starym wyłączę antenki, w nowym włączę - i będzie grać i śpiewać.
Co prawda całość będzie szła przez dodatkową podsieć (NAT za NAT-em, za NAT-em NAT...), ale to akurat nic nie szkodzi.
Pożyjemy - zobaczymy...
P. S. Wróciłem do domu. Zgodnie z przewidywaniami, modem został ustawiony na 2.4 GHz. Czyli bez zmian. Nie wiem, ścigać jeszcze dostawcę za tępotę, czy sobie odpuścić...
do „stacjonarnych” laptopów polecam połączenia „po prądzie”
No tak, tak, wiadomo. Jak się łączę po prądzie, to mam dane ściągnięte zanim zdążę wysłać zapytanie 😉 Ale większość i tak się łączy telegrafem bez drutu…