Po niedawnym pierwszym ząbku, córce mojej wypadł ostatnio kolejny. Taki ząbek to żywa kasa, bank Vrooshka Z. Emboosh (K.A.) wypłaca w terminie, więc trzeba go pod poduchę i gotowe.
Z tym, że długie ręce Sanepidu sięgają i tutaj, a więc ząbek należy przed zdeponowaniem pod poduszką umyć, w przeciwnym razie nałożone kary za niespełnienie norm higienicznych (załącznik V.Z. 19645-17-0 z późniejszymi zmianami) mogą przewyższyć oczekiwane zyski.
Z tą wiedzą córa nasza podreptała żwawo do łazienki, z ząbkiem w łapce, z zamiarem wyszorowania go szczoteczką do samej kości.
Trzy minuty później usłyszeliśmy z łazienki płacz. Strzeliłem w ciemno:
- Założę się, że jej ząb wpadł do umywalki
W rzeczy samej, ponieważ córa zapomniała wyłączyć lokalną grawitację na czas mycia ząbka, a także, ponieważ ząbek był mały a dziury w sitku odpływowym duże, 2+2=4 i wszystko jasne.
Już zacząłem tłumaczyć dziecku, że skoro nie uważała, to teraz figę z makiem dostanie zamiast mamony od Zębuszki (w myślach już przeliczałem zaoszczędzone w ten sposób pieniądze na dodatkowe moduły pamięci do domowego peceta), ale tu do akcji wkroczyła moja niezastąpiona Małża, która uświadomiła córkę (a i mnie przy okazji też), że przecież Zębuszka jest malutka i bez problemu sobie poradzi z wyjęciem ząbka z umywalki.
Trzeba tylko skonstruować odpowiedni system znaków informacyjnych, żeby wiedziała gdzie ma lecieć nie znalazłszy zęba pod poduszką.
Do końca dnia nasze dziecko pracowicie rysowało i wycinało strzałki, które następnie układało na podłodze, żeby wskazywały Zębuszce trasę z Podooshka Airport do Basin C.O. Oprócz tego umieściła pod poduszką obrazek własnego autorstwa, wyjaśniający kulisy afery z umywalką, i nie pozostawiający najmniejszych wątpliwości co do miejsca, w którym aktualnie znajduje się drogocenny fragment uzębienia.
Następnego dnia rano budzi nas płacz. Okazało się bowiem, że pomimo użycia kosmicznych technologii oraz wyjątkowo precyzyjnego rozlokowania znaków informacyjnych, Zębuszka chyba jednak nie znalazła zęba. Pod poduszką bowiem, zamiast oczekiwanej mamony, znajdował się wyłącznie obrazek.
Na szczęście wykazałem się umiejętnością szybkiego reagowania i pomyślałem sobie, że skoro ząb jest w rurze kanalizacyjnej, zapewne w tamtych okolicach należy także szukać mamony. Wziąłem więc dziecko za rękę i zasugerowałem jej żeby poszukała w łazience.
Ku zdumieniu córki, w umywalce, wciśnięty w sitko odpływowe, tkwił sobie zrolowany banknot pięciojerzowy.
Kilka dni później spotkaliśmy się ze znajomymi i opowiedzieliśmy im całą akcję. Ich córa też jest w wieku zębowypadawczym, więc jak tylko usłyszała naszą opowieść, natychmiast kazała rodzicom obstalować korek do zlewu i od tamtej pory myje zęby wyłącznie nad zakorkowaną umywalką. Dzięki temu Zębuszka nie będzie znów musiała nurkować w szmbie, a i na strzałkach się zaoszczędzi.
Przednia historia. Ale drogie te zęby się zrobiły, po piątce to nawet za tygrysa czasów nie było. A naszemu piesku też wypadają mleczaki i dzieci odkryły, że on je zjada. Uratowały się tylko 2 kły.